Harmonogram tworzenia rządu Marcinkiewicza
Kandydat PiS na premiera Kazimierz
Marcinkiewicz chciałby, by zespoły PiS i PO w czwartek rozpoczęły
pracę, tak by do wtorku mogły przedstawić to, co jest wspólne dla
obu partii oraz rozbieżności. Marcinkiewicz zapowiedział na konferencji prasowej, że taki harmonogram zamierza przedstawić
Donaldowi Tuskowi.
28.09.2005 | aktual.: 28.09.2005 14:46
Kandydat na premiera dodał, że chciałby, aby następnie odbyło się spotkanie kierownictwa koalicji PO i PiS, by wspólnie zastanowiły się nad rozbieżnościami. Zespoły miałaby podjąć do piątku ostateczne decyzje dotyczące programu. Wtedy kolejny tydzień, od 10 października, poświecilibyśmy na ułożenie struktury rządu i jego składu - powiedział Marcinkiewicz.
Kandydat na premiera oczekuje, że Platforma Obywatelska przedstawi możliwie szybko swoich kandydatów na wicepremiera i marszałka Sejmu. Według niego wskazanie przez PO kandydata na wicepremiera ułatwi podjęcie rozmów o programie koalicyjnym. Jestem przekonany, że od jutra możemy rozpocząć merytoryczne prace nad programem - podkreślił.
Kazimierz Marcinkiewicz powtórzył, że zależy mu na tym, żeby wicepremierem w jego rządzie był Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej. _ Mówię o tym od wczoraj_ - podkreślił. Rano doszło do spotkania między politykami, ale Marcinkiewicz nie chciał ujawnić, czego dotyczyły rozmowy. Nie chciałbym komentować tego spotkania, jestem przekonany, że to jest bardzo dobrze, jeśli politycy ze sobą rozmawiają - powiedział.
Odnosząc się do wątpliwości, czy nie czuje się kandydatem na krótki okres czasu, Marcinkiewicz podkreślił, że w polityce jest "od początku wolnej Polski" i podejmuje się "tylko ważnych zadań". Za takie uznał stworzenie rządu na cztery lata.
Kandydat PiS na premiera oświadczył ponadto, że "absolutnym priorytetem" w polityce zagranicznej "jest miejsce i siła Polski w Unii Europejskiej".
Według Marcinkiewicza, siłę tę "możemy budować zarówno poprzez odpowiednie działania wewnątrz UE, jak i wskazanie miejsca Polski w odniesieniu do polityki wschodniej UE, a także w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych". Zaznaczył, że "tylko w ten sposób polityka zagraniczna będzie mogła być skuteczna".
Pytany, czy PiS będzie wpływało na Radę Polityki Pieniężnej, by obniżyła stopy procentowe odparł: Wtedy, kiedy będzie to korzystne dla polskiej gospodarki, będziemy do tego RPP - ciało zupełnie niezależne - namawiali.
Dopytywany, czy już należy namawiać do tego Radę powiedział: W momencie, kiedy mamy do czynienia jeszcze z kampanią wyborczą, a już z stworzeniem rządu, decyzja RPP wstrzymująca się właściwie od słusznej decyzji jest słuszna.