PolskaHanna Gronkiewicz-Waltz realizuje żądania Grzegorza Schetyny

Hanna Gronkiewicz-Waltz realizuje żądania Grzegorza Schetyny

Hanna Gronkiewicz-Waltz realizuje żądania Grzegorza Schetyny
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski
Jacek Gądek
26.08.2016 13:31, aktualizacja: 29.08.2016 13:28

• Hanna Gronkiewicz-Waltz realizuje scenariusz, którego zażądał od niej Grzegorz Schetyna
• Szef PO w czasie rozmowy z panią prezydent zażądał, by zleciła zewnętrzny audyt w Ratuszu
• Schetyna chciał też, aby przewodnictwo komisji, która ma nadzorować audyt, oddać PiS-owi
• Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że sytuacja Gronkiewicz-Waltz wygląda źle
• Sławomir Neumann dla WP: posunięcia pani prezydent są radykalne i dość ofensywne
• Inny polityk PO: Gronkiewicz-Waltz ponosi polityczną odpowiedzialność - nie ucieknie od niej

Zanim prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła zamiar powołania nadzwyczajnej komisji, w której PO byłaby w mniejszości, a także plan przeprowadzenia na zlecenie tej komisji zewnętrznego audytu przez wyspecjalizowaną firmę z udziałem autorytetów, doszło do spotkania Gronkiewicz-Waltz m.in. z szefem PO Grzegorzem Schetyną. Wedle informacji Wirtualnej Polski Schetyna wyraził oczekiwanie, aby prezydent miasta doprowadziła do audytu w Ratuszu w takiej właśnie formie, jak to później ogłosiła.

Schetyna zdecydował się na wymuszenie takich działań na Hannie Gronkiewicz-Waltz, bo dzika reprywatyzacja w Warszawie kładzie się cieniem na całej Platformie. - Ratusz tłumaczył się od wielu tygodni, ale to nie przebiło się do społecznej świadomości - słyszymy w PO. Jednak istotne jest również to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie należy do frakcji Schetyny, ale kojarzona jest z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz. Z rozmów WP z politykami PO wynika, że nie ma w partii wielkiej determinacji, by bronić pani prezydent.

- Zwrócę się do rady miasta o powołanie komisji nadzwyczajnej w tej sprawie. PO będzie miała mniejszość w tej komisji - zapowiedziała prezydent na konferencji prasowej. Komisja ta ma zrobić audyt od roku 1990, ale najszybciej ma się zająć nieruchomością przy Noakowskiego 16, którą rodzina Waltzów przejęła za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego w stolicy. Wyjaśnienia najgłośniejszych spraw - właśnie Noakowskiego i Chmielnej 70 - oczekiwał od Gronkiewicz-Waltz szef PO w pierwszej kolejności.

- Chcę, żeby w tej komisji znalazły się liczne autorytety - dodała prezydent na konferencji prasowej. Jak się dowiadujemy, w zamierzeniach szefostwa PO te autorytety mają pochodzić także ze środowisk krytycznych wobec stołecznych procesów reprywatyzacyjnych. Najgłośniejszym krytykiem jest tu stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, którym kieruje Jan Śpiewak.

Na ekspresowe przygotowanie propozycji wyjścia z sytuacji wskazywać może też odpowiedź prezydent na pytanie o podstawę prawną całkowitego wstrzymania procesu zwracania nieruchomości. Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że jeszcze nie wie, jaka będzie. - To będzie jeszcze sprawdzane przez biuro prawne - dodała. Kwestia wstrzymania wszystkich spraw - nawet jeśli miałoby się to wiązać z jakimiś karami - też miała paść w czasie rozmowy na najwyższym szczeblu PO.

- Obecnie posunięcia pani prezydent są radykalne i dość ofensywne. Pomijam tu nawet kwestie personalne, czyli dyscyplinarne zwolnienie kilku pracowników. Zapowiedź, że będzie powołany zewnętrzny audytor, który zbada sprawy związane z reprywatyzacją, to będzie położenie wszystkiego na stół. Podobnie też jest z komisją, której przewodnictwo ma przejąć PiS, a która ma ten audyt nadzorować. Prezydent zaznaczyła ponadto, że zaproszone zostaną też autorytety z zewnątrz, co ma zapewnić obiektywne spojrzenie. Wszystko to są dowody, że sama pani prezydent nie ma nic do ukrycia. Rzeczywiście próbuje rozwiązać problem, dokładnie jeszcze nie wiemy ilu, reprywatyzacji - mówi Wirtualnej Polsce Sławomir Neumann. Szef klubu PO nie przesądza, jakie będą wnioski z audytu i późniejsze decyzje co do ewentualnego kierowania zawiadomień do prokuratur i wszczynania od nowa spraw reprywatyzacyjnych. Radzi czekać na wyniki.

W podobnym tonie wypowiadała się też wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).

Rozwiązania ws. reprywatyzacji - w dużej mierze wymuszone przez szefa PO - zaproponowane przez panią prezydent uderzą w jakiejś mierze w nią samą. Już wcześniej jednak w rozmowie z WP jeden z polityków Platformy nieoficjalnie oceniał, że Schetyna "tylko czeka na pretekst, żeby pozbyć się Gronkiewicz-Waltz, bo odbiera ją, podobnie jak Ewę Kopacz, jako polityczne zaplecze Tuska".

Teraz inny polityk mówi WP, że odpowiedzialność pani prezydent za reprywatyzację jest oczywista, choć ona sama powiedziała, że "nie czuje większej odpowiedzialności", bo nadzór nad reprywatyzacją należy do dyrektorów. - Prezydent w mieście jest odpowiedzialny za wszystko: od zakupu ołówków, po reprywatyzację. Dzisiaj Gronkiewicz-Waltz tę polityczną odpowiedzialność niesie na sobie - nie ucieknie od niej. Dziś obraz jej sytuacji wygląda bardzo niedobrze - słyszymy w Platformie.

Z kolei szef klubu PO Sławomir Neumann podkreśla, że audyt w Ratuszu może za kilka miesięcy przynieść informacje pozytywne dla pani prezydent. - Może być dużo więcej pozytywnych przykładów nieruchomości uratowanych dla miasta, niż jeden czy dwa przypadki zwrotów, które teraz bulwersują opinię publiczną. Bilans na końcu nie musi być dla Hani zły. Mam wrażenie, że będzie dużo bardziej pozytywny, niż to się dzisiaj wydaje. Ważne jednak, aby uczciwie i spokojnie przeprowadzić audyt.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (755)
Zobacz także