Nagle biskup zaczął mówić o in vitro. Oburzenie po homilii
Podczas uroczystej mszy upamiętniającej obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, bp Wiesław Szlachetka powiedział, że "ideologia neomarksistowska niszczy Polskę", czego przejawem są m.in. dzieci poczęte dzięki in vitro. - Ideologia ta zaciemniła umysły tych, którym powierzono ministerialne teki - stwierdził duchowny.
05.09.2024 | aktual.: 06.09.2024 07:06
"Chrześcijaństwo z natury swej jest przeszkodą dla każdej ideologii. Drastycznym przykładem tego zjawiska była ideologia nazistowska (...) Podobnie działali Sowieci (...) Dzisiaj serca ludzkie kolonizuje nowa ideologia, którą najogólniej można nazwać neomarksizmem (...) Ideologia neomarksistowska występuje pod nową flagą i nowymi symbolami, charakteryzuje się tym, że szczęście ludzkości upatruje w nowych, wymyślanych prawach, np. w prawie do zabijania człowieka w początkach jego życia; w prawie pozyskiwania życia kosztem życia innych (na tym polega procedura in vitro, w wyniku której, aby mógł narodzić się jeden człowiek, to dziesięciu musi życie stracić; to są dane medyczne); Tym nowym ideologicznym prawem jest nazywanie związków dwóch panów czy pań małżeństwem i przyznawanie im prawa do adopcji dzieci" - tak brzmi fragment homilii, którą wygłosił bp Wiesław Szlachetka w niedzielne popołudnie 1 września przy Pomniku Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.
- Także i w naszej Ojczyźnie ideologia ta zaciemniła umysły wielu, także niektórych ludzi wykształconych i tych, którym powierzono ministerialne teki - dodał biskup.
Prezydent Gdańska oburzona słowami biskupa
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", po tej mszy prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz napisała list z wyrazami oburzenia do abpa Tadeusza Wojdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To jest list wyrażający zaniepokojenie i zasmucenie faktem, że biskup pomocniczy nie wziął moralnej odpowiedzialności za słowo w miejscu publicznym i stało się to w tym szczególnym miejscu i dniu - mówi "Wyborczej" Aleksandra Dulkiewicz. - Biskup mówił m.in. o rodzicach dzieci poczętych z in vitro. To było czymś przynajmniej nie na miejscu, żeby nie użyć mocniejszych słów - dodaje.
Jak przypomina gazeta, od 1 czerwca funkcjonuje rządowy program dofinansowania procedur zapłodnienia pozaustrojowego. Wcześniej (od roku 2017) Gdańsk oferował wsparcie dla procedury in vitro ze środków samorządu. Do kwietnia br. dzięki miejskiemu programowi urodziło się 819 dzieci. Program był krytykowany przez duchownych, organizacje związane z Kościołem katolickim i gdańskich radnych PiS.
Warto zaznaczyć, że mitem jest, że nadliczbowe zarodki są niszczone. Te, które nie biorą udziału w procesie in vitro, są mrożone. Zarodki mogą zostać wykorzystane przy innym cyklu lub zostać przekazane do adopcji, by inna niepłodna para mogła cieszyć się potomstwem.
Czytaj także:
Źródło: wybrzeze24.pl, "Gazeta Wyborcza"