Handlarze dopalaczami skazani. Są winni śmierci trzech osób
Sąd Okręgowy w Katowicach skazał dwóch dilerów dopalaczy z Mikołowa. Zdaniem sądu sprzedali oni towar, który spowodował śmierć trzech osób i doprowadził do zatrucia kilku kolejnych. Wyrok jest nieprawomocny.
07.05.2021 08:45
Wszystko zaczęło się w święta Bożego Narodzenia 2018 roku, gdy w dwóch mieszkaniach w Mikołowie znaleziono ciała 35-letniej kobiety i 22-letniego mężczyzny. Na miejscu odkryto też opakowania po dopalaczach.
Tego samego dnia do lekarza zgłosił się 23-latek. Jak podał, miał objawy zatrucia "nowymi narkotykami". Dzień później zmarł.
Wszystkie ciała zostały dokładnie zbadane. Sekcja zwłok potwierdziła, że cała trójka niedługo przed śmiercią brała dopalacze. Mniej więcej w tym samym czasie w okolicznych szpitalach znalazło się jeszcze kilka osób, z objawami zatrucia środkami psychoaktywnymi nieznanego pochodzenia.
Zobacz też: dr Sutkowski o paszportach covidowych. "W jakiejś formie na pewno się pojawią"
Po kilku dniach śledztwa policji udało się namierzyć i zatrzymać trzech podejrzanych o handlowanie dopalaczami. Głównymi podejrzanymi w sprawie byli Marcin Ch. oraz Łukasz W.
Po zebraniu dowodów, prokuratura postawiła Marcinowi Ch. zarzut "handlu dopalaczami, oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób". Diler został też oskarżony o "spowodowania zatrucia dwóch osób skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w wyniku czego jedna z osób poniosła śmierć".
Z kolei Łukaszowi W. zarzucono "nieumyślne spowodowanie śmierci trzech osób oraz zatrucie wymagające hospitalizacji trzech kolejnych osób" a także handel dopalaczami oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób".
Wyrok, grzywna i nawiązka
Marcin Ch. spędzi osiem lat w więzieniu. Ma też zapłacić 5 tys. zł grzywny i nawiązkę w wysokości 10 tys. zł na rzecz bliskich 35-letniej kobiety.
Z kolei Łukasz W. został skazany na siedem lat więzienia, 12,5 tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki dla rodziny jednej z ofiar.
Zdaniem sądu mężczyźni zdawali sobie sprawę, że sprzedawany przez nich towar może stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia.
Przeczytaj również:
Źródło: TVP Info