Halonen pozostanie prezydentem Finlandii
Prezydenckie wybory w Finlandii
wygrała w niedzielę kandydatka lewicy i obecna prezydent Tarja
Halonen, która otrzymała 52% głosów - podała publiczna
telewizja fińska, powołując się na dane wynikające z podliczenia
około 90% głosów.
Jej rywal w wyborach, konserwatysta, prawnik i finansista Sauli
Niinistoe otrzymał 48%.
29.01.2006 | aktual.: 29.01.2006 20:33
Głosowanie w drugiej i decydującej turze fińskich wyborów prezydenckich zakończyło się o godzinie 19.00 naszego czasu a 20.00 czasu fińskiego. W pierwszej turze wygrała pani Halonen otrzymując 46,3% głosów wobec 24,1%, które padły na Niinistoe.
Dla obydwojga kontrkandydatów wynik wyborów jest życiowo ważny. Halonen daje kolejne, ale już ostatnie, sześć lat w Pałacu Prezydenckim w Helsinkach.
Dla Niinistoe, który był już ministrem, a ostatnie trzy lata spędził w Luxemburgu jako wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego, nawet przegrana oznacza powrót do czynnego życia politycznego Finlandii i bardzo mocną w nim pozycję. Równocześnie jest mało prawdopodobne by wystartował w przyszłych wyborach prezydenckich. Ma 63 lata.
Jako pierwsze obliczane były głosy oddane w tzw. wstępnej fazie, czyli podczas głosowania korespondencyjnego. Karty wyborcze oddawano w zaklejonych kopertach otwieranych dopiero w dniu wyborów. Głosowanie korespondencyjne trwało przez tydzień od 17 do 24 stycznia. Uczestniczyło w nim nieco ponad 1,4 mln wyborców, co stanowi 34,9% wszystkich uprawnionych do głosowania.
To, co napawało otuchą panią Halonen, to wysoki udział w tym głosowaniu kobiet. Popierała ją, niezależnie od poglądów politycznych, większość Finek. Natomiast poparcie dla niej wyrażało ok. 65% mężczyzn. W fazie wstępnej uczestniczyło 807 tys. kobiet i 611 tys. mężczyzn.
Raporty z przebiegu wyborów mówią o bardzo zróżnicowanym uczestnictwie. Były komisje, gdzie czekano na głosujących i takie, w których tworzyły się kolejki. Tak było m.in. środkowej i zachodniej Finlandii, gdzie silne jest poparcie dla Niinisteo.
Państwowa Komisja Wyborcza zapowiada wkrótce podanie wyników ostatecznych - wtedy, kiedy zostaną sprawdzone i obliczone jako ostatnie karty wyborcze z urny z Kilpisjarva, niewielkiej osady, zamieszkanej przez 86 wyborców, zagubionej w pustce bezdrożach północnej Finlandii. Dla zachowania tajności głosowania urna z Kilpisjarva jest otwierana nie na miejscu, a w siedzibie odległej o kilkadziesiąt kilometrów gminy.
Jak dotąd nie zanotowano w czasie głosowania żadnych poważniejszych incydentów.
Michał Haykowski