Halina Olendzka zastąpi w sejmie Tomasza Kaczmarka. "Wiem, co bym chciała zmienić"
Była posłanka i była Rzecznik Ubezpieczonych Halina Olendzka obejmie mandat po byłym pośle PiS, później niezrzeszonym - Tomaszu Kaczmarku, który zrzekł się mandatu poselskiego. - Wiem, co bym chciała zmienić - powiedziała Olendzka.
30.03.2015 | aktual.: 30.03.2015 18:38
Pierwszy na liście do przyjęcia mandatu po Kaczmarku był wójt Rytwian Grzegorz Forkasiewicz, jednak odmówił on przyjęcia mandatu. Tak samo postąpili kolejni kandydaci na posłów, z największą liczbą głosów uzyskanych wyborach do Sejmu w 2011 r. na świętokrzyskiej liście PiS: wójt Piekoszowa Zbigniew Piątek i radny sejmiku wojewódzkiego, Bogdan Latosiński.
Jak przyznał prezes świętokrzyskiego PiS poseł Krzysztof Lipiec, odmówili oni przyjęcia mandatów, ponieważ nadal chcą pracować na rzecz lokalnych społeczności - w samorządach.
Olendzka była posłanką w latach 2005-2007 i 2010-2011 (ostatni mandat objęła po Bartłomieju Dorywalskim, wybranym jesienią 2010 r. na burmistrza Włoszczowy). Od kwietnia do listopada 2007 r. zajmowała stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W latach 2007-2011 pełniła funkcję Rzecznika Ubezpieczonych. Jest prezesem kieleckiej fundacji Nadzieja Rodzinie i wiceprezesem stowarzyszania o tej samej nazwie. Organizacje działają m.in. na rzecz długotrwale bezrobotnych i niepełnosprawnych oraz dzieci i młodzieży.
Olendzka podkreśliła, że dobrze się czuje w pracy parlamentarnej i obejmując mandat chce wykorzystać doświadczenia z pracy w organizacjach społecznych.
- To co prawda krótki okres czasu (kadencja sejmu kończy się jesienią - przyp. red.), ale to taki okres, w którym można składać interpelacje, poprawki do ustaw, które dyktuje życie. Osoby zasiadające w parlamencie, które na co dzień nie mają kontaktu z tego rodzaju problemami, tworzą to prawo, ale ono nie jest doskonałe. Doświadczenie jest tu niezmiernie przydatne. Z doświadczeniem w 'pracy u podstaw' będzie mi zdecydowanie łatwiej pracować w parlamencie, bo wiem, co bym chciała zmienić, co by poprawiło sytuację obywateli w naszym regionie" - powiedziała Olendzka.
Dodała, że Kielce nie mają obecnie swojego reprezentanta w sejmie - świętokrzyscy posłowie pochodzą z różnych powiatów woj. świętokrzyskiego - więc jako poseł "przyda się" ludziom w stolicy regionu w różnych sprawach.
Agent Tomek zrezygnował z mandatu poselskiego
Kaczmarek zrezygnował z mandatu posła pod koniec lutego. Swoją decyzję motywował sprawami rodzinnymi. Jak powiedział wówczas Wirtualnej Polsce, chce poświęcić czas swojej nowo narodzonej córce. Kontynuując w takiej sytuacji pracę poselską - tłumaczył - nie mógłby być w pełni uczciwy wobec swych wyborców.
Kaczmarek, w przeszłości policjant i funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zdobył w 2011 r. mandat poselski z ostatniego miejsca listy PiS w okręgu kieleckim.
W grudniu 2013 r. został zawieszony w prawach członka klubu PiS po publikacji tygodnika "Wprost", który opisał związek parlamentarzysty z olsztyńską bizneswoman. Według tygodnika były "agent Tomek" miał grozić jej mężowi i straszyć go kolegami ze służb. Sam Kaczmarek mówił wówczas o "nagonce medialnej", "zleceniu przeciwników politycznych, które miało go zdyskredytować w oczach opinii publicznej i zdyskredytować jego pozycję w klubie PiS".
Na początku 2014 r. Kaczmarek zrezygnował z członkostwa w klubie PiS i od tego momentu pozostawał posłem niezrzeszonym.
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy, jej bezprawnego wykorzystania oraz rozpowszechniania wiadomości ze śledztw w książce-wywiadzie z Tomaszem Kaczmarkiem. Do tego śledztwa stopniowo włączano inne wątki działań CBA, m.in. zawiadomienie obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika. Z mediów wiadomo, że chodzi o działania wokół Weroniki Marczuk, prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych i jej szefa Bogusława Seredyńskiego oraz willi w Kazimierzu Dolnym, co do której Biuro podejrzewało, że kupiło ją małżeństwo Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, za nielegalny majątek.
W grudniu ub.r. Kaczmarek został oskarżony przez warszawską prokuraturę o przekroczenie uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA ws. tej willi oraz o nakłanianie prezesa Zarządu Wydawnictw Naukowo-Technicznych do przyjęcia łapówki. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Zobacz także - Kaczyński: wszystkie partie są uwikłane