Halifax wykopany spod ziemi
Na peryferiach Dąbrowy Tarnowskiej
spoczywał od ponad 60 lat. Teraz ekipa Muzeum Powstania
Warszawskiego wydobyła fragmenty samolotu Halifax, który rozbił
się latem 1944 r. - informuje "Gazeta Krakowska".
O konkretach historycy na razie nie mówią. Ujawniają tylko, że przy okazji natrafili na coś niezwykle dla nich cennego. Wszystko wskazuje na to, że odnaleziona czterosilnikowa maszyna została zestrzelona przez myśliwca na początku sierpnia 1944 r. Halifax wystartował z Włoch ze zrzutem dla powstańców. Spadł na rogatkach Dąbrowy Tarnowskiej.
Świadkowie relacjonowali, że w promieniu kilkuset metrów od miejsca upadku znajdowano nadpalone fragmenty samolotu. Ludzkie szczątki zebrano i pochowano na cmentarzu parafialnym w Dąbrowie Tarnowskiej. Po wojnie zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz Rakowicki w Krakowie.
Samolot runął na podmokły teren. Kadłub wbił się w ziemię na głębokość 2-4 metrów. Przysypany tkwił tu od 60 lat. Ale taka okoliczność zdawała się dobrze rokować dla pozostałości po Halifaxie. Liczono, że maszyna mogła się zachować w całkiem dobrym stanie. Gdyby to się potwierdziło, jest szansa na zrekonstruowanie czwartego zachowanego egzemplarza Halifaxa na świecie. Najbardziej optymistyczny scenariusz mówił nawet o ustawieniu odbudowanej maszyny na Polach Mokotowskich.
W Dąbrowie Tarnowskiej ekipa Muzeum Powstania Warszawskiego kończy właśnie prace na miejscu wojennej katastrofy. Piotr Śliwowski, szef działu historycznego MPW jest jednak niezwykle oszczędny w słowach, gdy chodzi o szczegóły odkrycia. Zapowiada, że ujawni je w przyszłym tygodniu. Po zakończeniu robót zwołana zostanie w Dąbrowie Tarnowskiej konferencja prasowa.
Nieoficjalnie gazecie udało się dowiedzieć, że w potężnym wykopie historycy natrafili na fragmenty silników, części poszycia, golenie podwozia i inne szczątki. Znaleźliśmy to, czego szukaliśmy, ale w gorszym stanie niż się spodziewaliśmy. Dodatkowo odkryliśmy jednak coś, czego się nie spodziewaliśmy, a co jest dla nas bardzo cenne- mówi dr Piotr Śliwowski.
Trwające obecnie prace badawcze pozwolą zweryfikować fakty dotyczące wraku podawane w różnych przekazach i źródłach historycznych. Najczęściej podaje się, że zestrzelona w Dąbrowie maszyna to czterosilnikowy bombowiec Handley Page Halifax JP-276 "A". Leciała nim 7-osobowa załoga, w skład której wchodziło pięciu Kanadyjczyków i dwóch Brytyjczyków. Pilotem samolotu był Arnold R. Blynn. Pozostali to: George A. Chapman, Harold L. Brown, C. B. Wylie, Arthur G. W. Liddell, Frederick G. Wenham i Kenneth J. Ashmore. Nazwiska członków tej właśnie załogi umieszczone zostały przed czteroma laty na pamiątkowej tablicy w sanktuarium w Odporyszowie.
Historycy, m.in. za pośrednictwem dąbrowskich urzędników, usiłują teraz dotrzeć do żyjacych jeszcze naocznych świadków katastrofy, ewentualnie osób mających na ten temat wiarygodne informacje. (PAP)