Hajdarowicz: zaskoczyło mnie, że Wróblewski uwierzył Gmyzowi
"Zaskoczyło mnie, że Tomasz Wróblewski uwierzył Cezaremu Gmyzowi ws. trotylu na wraku tupolewa mimo, że jeszcze przed tym tekstem chciał go zwolnić z pracy" - mówi w rozmowie z Piotrem Kraśko w TVP Grzegorz Hajdarowicz.
14.11.2012 | aktual.: 14.11.2012 13:54
W rozmowie z Piotrem Kraśko wydawca "Rzeczpospolitej" krytykuje zarówno byłego już naczelnego "Rz", jak i Cezarego Gmyza, autora artykułu o rzekomym znalezieniu na szczątkach prezydenckiego tupolewa śladów trotylu. Ujawnia, że Tomasz Wróblewski chciał zwolnić Cezarego Gmyza jeszcze przed feralnym tekstem.
- Wypowiedzenie dla dziennikarza Wróblewski podpisał 12 października - potwierdza Hajdarowicz i zaręcza, że nie wiedział o tym wcześniej.
Dopytywany, czy nie wydało mu się dziwne, że redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" "12 października chce zwolnić tego dziennikarza, a 29 on przynosi jeden z najważniejszych tekstów ostatnich lat" Hajdarowicz stwierdza tylko, że na spotkaniu z radą nadzorczą Tomasz Wróblewski w obecności sześciu osób powiedział patrząc nam w oczy, że został oszukany przed redaktora Gmyza, że jest to największe oszustwo, jakie dokonano na nim w jego dorosłym życiu.