Gwiazda Betlejemska nie będzie jednak widoczna? Ekspert wyjaśnia
Gwiazda Betlejemska na niebie pojawi się już dziś, 21 grudnia. Wielka koniunkcja Jowisza i Saturna ostatni raz była widoczna niemal 800 lat temu. Jednak w poniedziałek ze względu na pogodę nie będzie ona widoczna "gołym okiem" dla wszystkich. Przez chmury nie zobaczą jej m.in. mieszkańcy Warszawy.
"Gwiazda Betlejemska" to nazwa wielkiej koniunkcji Jowisza i Saturna. To zjawisko astronomiczne będzie można zaobserwować 21 grudnia w noc zimowego przesilenia. Jednak ze względu na zachmurzenie to zjawisko nie wszędzie będzie widoczne. - Prognozy pogody na tę noc są kiepskie. Gdyby jednak nie te chmury, zjawisko byłoby bardzo dobrze widoczne w zasadzie z każdego miejsca - powiedział dr Piotr Witek z Planetarium Centrum Nauki Kopernik w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ekspert przekazał, że do obserwacji koniunkcji Jowisza i Saturna wystarczy "gołe oko". - Jednak lornetka czy teleskop mogą nam zdecydowanie uatrakcyjnić to zjawisko. Lornetka pokaże nam księżyce Jowisza, które są w tej chwili podobnie oddalone od planety, co mijający ją Saturn. Natomiast teleskop pozwoli nam zobaczyć pasy chmur na Jowiszu i pierścienie Saturna. Ten widok będzie piękny - dodał dr Witek.
Wielka koniunkcja Jowisza i Saturna po raz pierwszy miała się pokazać już w 7 r. p. n.e. Ówcześni astronomowie nazwali ją "Gwiazdą Betlejemską", aby nawiązać do biblijnej gwiazdy, która miała doprowadzić mędrców do miejsca narodzin Chrystusa. O to zjawisko zapytaliśmy dr. Witka.
Zobacz też: Koniunkcja planet 21 grudnia. Pierwszy raz od 400 lat
Gwiazda Betlejemska, wielkie widowisko na niebie
- W tej chwili nie sposób powiedzieć, jakim zjawiskiem mogła być Gwiazda Betlejemska i czy w ogóle coś takiego miało miejsce, czy nie jest to tylko tekst natchniony, inspirujący się może naturą, ale niekoniecznie opisujący realne zdarzenia. Nie wiemy, w którym roku urodził się Jezus, ani w którym roku odwiedzili go owi magowie, o których pisze ewangelista Mateusz. Jednak koniunkcja Jowisza i Saturna jest bardzo dobrą kandydaturą - powiedział naukowiec.
Dr Piotr Witek przekazał także, że kometa, która często kojarzona jest z Gwiazdą Betlejemską, tradycyjnie była uznawana za zły znak. - Tymczasem ruchy planet mogą stworzyć spektakl, który nie tak bardzo rzuci się w oczy postronnych. Herod i Jerozolima byli zaskoczeni deklaracją mędrców ze Wschodu, że coś takiego na niebie się wydarzyło. Mogło to być bardzo znaczące dla osób, które interesują się ruchami ciał na niebie i z tych ruchów próbują przewidywać zdarzenia na Ziemi - wyjaśnił doktor.
- Jowisz jest bardzo jasną planetą, jego ruch po niebie jest powolny, majestatyczny. Był kulturowo kojarzony z władzą monarszą. Saturn, którego ruch jest jeszcze powolniejszy, także epatował pełnym dostojeństwem. Dla ludzi, którzy próbują przełożyć sprawy niebieskie na sprawy ziemskie - takie zbliżenie dwóch obiektów mogło zostać uznane za znaczące - powiedział Wirtualnej Polsce naukowiec.
- Co więcej, w 7 roku p.n.e. te planety spotkały się trzy razy w dosyć krótkim czasie. Można to odczytywać jako opowieść, że gwiazda stanęła i pojawiła się ponownie nad Betlejem - przekazał Witek.
Ostatni raz do "złączenia" Jowisza i Saturna doszło blisko 400 lat temu, w 1623 roku. Jednak to zbliżenie było zbyt blisko słońca - najprawdopodobniej nikt go nie widział. Tak dobrze widoczna jak teraz koniunkcja była zaobserwowana w 1226 roku. - Te planety spotykają się na niebie, co 20 lat. Jednak bardzo rzadko są tak blisko siebie. Równie bliska koniunkcja Jowisza i Saturna, co w tym roku będzie miała miejsce już za 60 lat w 2080 roku - dodał Piotr Witek.