Gwałtowny wzrost zakażeń u sąsiada Polski. "To trochę wygląda jak w marcu"
Od soboty w Czechach trzeba będzie nosić maseczki w pomieszczeniach zamkniętych na imprezach, w których będzie uczestniczyć ponad 100 osób. Taką decyzję podjął minister zdrowia, Adam Vojtiech. Ma to związek z wyraźnym wzrostem zachorowań u południowego sąsiada Polski. Liczba nowych przypadków koronawirusa martwi tamtejszy rząd. – Mówi się już o rzekomej drugiej fali – twierdzi Filip Harzer, czeski dziennikarz portalu Seznam Zprávy. – Jest teraz więcej przypadków, to są ogniska lokalne. Część ludzi jest wkurzona, bo bardzo wszystko się wszystko zmienia. To trochę wygląda jak w marcu – dodaje. Więcej w rozmowie reportera WP, Klaudiusza Michalca.