ŚwiatGulijew zapowiada swój powrót z wygnania

Gulijew zapowiada swój powrót z wygnania

Przywódca azerbejdżańskiej opozycji Rasul
Gulijew, oskarżany przez władze w Baku o korupcję, zapowiedział, że powróci do Azerbejdżanu w przyszłym tygodniu, jeszcze
przed listopadowymi wyborami parlamentarnymi.

Przewiduję, że wrócę do Baku między 31 października a 3 listopada - powiedział przebywający w Londynie Gulijew, szef opozycyjnej Demokratycznej Partii Azerbejdżanu, który wraz ze swym ugrupowaniem zamierza uczestniczyć w wyborach.

Uważam, że Gulijew nie powróci do kraju. Druga próba (powrotu) nie ma sensu - skomentował Fariz Ismailzade, analityk pracujący dla Instytutu Azji Środkowej i Kaukazu na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Waszyngtonie. Dodał, że przyjazd opozycjonisty niczego już nie zmieni. Wydaje mi się, że Gulijew chce tylko zyskać na czasie przed wyborami, żeby pokazać, iż chciał wrócić i że w końcu się to nie udało - powiedział.

Przywódca Demokratycznej Partii Azerbejdżanu został zatrzymany 17 października w Symferopolu na Krymie podczas międzylądowania w drodze z Londynu do Baku, na mocy międzynarodowego nakazu aresztowania. Jednak ukraiński sąd 20 października nakazał zwolnić go z aresztu, gdy azerbejdżańscy prokuratorzy nie potrafili udowodnić, że sprawa Gulijewa nie ma podtekstu politycznego, i w piątek odleciał on z powrotem do Londynu.

Ten przebywający od dziewięciu lat na emigracji w USA opozycjonista oskarżany jest przez prokuraturę w Baku o defraudację 100 mln dolarów. Gulijew twierdzi, że oskarżenia mają tło polityczne. Polityk uzyskał status uchodźcy politycznego w Stanach Zjednoczonych.

W niedzielę w stolicy Azerbejdżanu, Baku, policja przy użyciu pałek rozproszyła demonstrantów, którzy sprzeciwili się zakazowi urządzania manifestacji. Pewne grupy opozycji utrzymują, że rząd spróbuje sfałszować wyniki głosowania, które ma się odbyć 6 listopada, toteż demonstrują niemal co tydzień, ścierając się z policją. Konfrontacje te często kończą się licznymi aresztowaniami.

Władze Azerbejdżanu obawiają się "eksportu" rewolucji, która w ostatnich latach objęła Gruzję, Ukrainę i Kirgistan.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)