Gudzowaty: rząd nie kontroluje służb specjalnych
Aleksander Gudzowaty powiedział, że w Polsce działa nielegalna sieć powiązań służb specjalnych, polityków i biznesmenów. W rozmowie z Programem Trzecim Polskiego Radia Gudzowaty nazwał tę sieć "Lożą minus 5". Dodał, że rząd nie jest w stanie jej kontrolować.
30.03.2007 | aktual.: 30.03.2007 17:27
Biznesmen powiedział, że członkowie "loży" działają bezwzględnie w dochodowych dziedzinach, na przykład w handlu gazem. Dodał, że ktoś rozpuścił nieprawdziwe informacje, jakoby jego nazwisko zostało wykreślone z raportu z likwidacji WSI.
Gudzowaty dodał, że członkowie służb specjalnych tworzą swoisty klub, kierujący się własnymi interesami niezależnie od sytuacji politycznej i niekontrolowany do końca przez rząd. Biznesmen zaprzeczył, aby zabiegał o względy obecnego rządu. Dodał, że nie musi tego robić, gdyż jest uczciwy i płaci podatki.
"To jest towarzystwo, które nazwało się lewicą"
Mówiąc o wypowiedziach Józefa Oleksego, nagranych podczas rozmowy z nim, Gudzowaty powiedział, że lewicowy polityk powiedział prawdę o swoim otoczeniu. To nie jest lewica, to jest towarzystwo, które nazwało się lewicą - powiedział biznesmen dodając, że podobne zjawiska występują też na prawicy.
Gudzowaty nie chciał jednak skomentować opinii Oleksego, że to Aleksander Kwaśniewski odpowiada za powstanie kapitalizmu politycznego w Polsce. Dodał natomiast, że to, co widział i wie, nie pozwala mu wierzyć w dobre intencje polityków.
Mówiąc o handlu gazem, Gudzowaty powiedział, że normy Unii Europejskiej pozwalają na swobodny i uczciwy handel tym paliwem. Wspominając swoją koncepcję budowy gazociągu Bernau-Szczecin, biznesmen powiedział, że pozwoliłby on na kupno tańszego gazu.
Aleksander Gudzowaty powiedział, że jego ochrona prowadzi działania kontrwywiadowcze, mające chronić jego osobę i firmę Bartimpex. Do działań tych należy nagrywanie rozmówców biznesmena.
Gudzowaty powiedział, że członkowie ochrony przekazują nagrania prokuraturze, prowadzącej śledztwo w sprawie gróźb wobec Gudzowatego i jego rodziny. Jak wyjaśnił biznesmen, grożono mu śmiercią i porwaniem syna. Próbowano też zakłócić działalność Bartimpexu. Aleksander Gudzowaty dodał, że wie o przekazaniu dwóch nagrań, ale członkowie ochrony mają wiele innych, pochodzących także od dziennikarzy i innych źródeł.
Śledztwo w tej sprawie ma się zakończyć za kilka miesięcy.