Grzegorz Wysocki: Bicie rekordów na antenie TVP. Najbardziej skandaliczny pasek u dołu ekranu?
Po prawie dwóch latach rządów PiS wydaje się, że propagandziści TVP Kurskiego pobili już wszelkie możliwe rekordy w sztuce coraz to bardziej łopatologicznych nadinterpretacji i manipulacji umysłami widzów. Okazuje się jednak, że każdego kolejnego dnia blakną osiągnięcia minionej doby. I już dzisiaj - z proroczym wyprzedzeniem – możecie być załamani tym, co TVP pokaże jutro - pisze Grzegorz Wysocki w felietonie dla WP Opinie.
"Obrońcy pedofilów i alimenciarzy twarzami oporu przeciwko reformie sądownictwa" – taką interpretację "wydarzeń" mogli poznać widzowie wyemitowanego w poniedziałkowy wieczór "newsowego" programu "Nie da się ukryć" na antenie "telewizji informacyjnej" TVP Info. Nie wiem, czy to najbardziej skandaliczny przykład pasków, w których wyspecjalizowali się zwłaszcza dziennikarze z Placu Powstańców. Nie wiem, czy to przykład najgłupszy i najbardziej szkodliwy. Ale wiem, że to przykład reprezentatywny, jak dziesiątki innych, z ostatnich dni i tygodni.
Czytaj także: Kaczyński przyszłym tyranem? 20 lekcji dla każdego z nas
Mamy tutaj bowiem wszystkie niezbędne składniki w jednej pigułce – antagonizowanie, wzmacnianie plemiennego podziału na dwie Polski (tę pisowską, dobra i reformatorską oraz tę drugą, wstrętną i bandycką), epitety wobec przeciwników, a przede wszystkim całkowite pomieszanie i zmanipulowanie pojęć. Pożegnanie z trójpodziałem władzy, atak na niezależność Sądu Najwyższego i brutalna ingerencja w niezawisłość sędziowską przemieniły się w "reformę sądownictwa". A kim są owi "obrońcy pedofilów i alimenciarzy"?
"Obrońcy pedofilów" vs. "reformatorzy"
Ktoś, kto nie widział programu, pomyśli zapewne, że chodzi o adwokatów i sędziów (co de facto oznacza zwycięstwo pisowskiej narracji). I tak, mowa tutaj także o pracownikach wymiaru sprawiedliwości, ale – uwaga, uwaga – rzeczonym pedofilem jest Roman Polański, a za reprezentantkę "obrońców pedofilów" (czytaj: Romana Polańskiego) robi tutaj Dorota Stalińska, która wzięła udział i zabrała głos w czasie niedzielnej manifestacji przed Sejmem, za co nie mogła nie zostać ukarana. W jaki sposób znana aktorka została obrońcą pedofilów? Dziennikarze TVP Info przypomnieli jej – głupią – wypowiedź sprzed 8 lat, w której wspomniała o prowokacyjnym zachowaniu 13-letnich dziewczynek wobec starszych mężczyzn. Wniosek, jaki z głupiej wypowiedzi sprzed lat wyciągnęli dzisiaj propagandyści TVP Info? "Obrońcy pedofilów i alimenciarzy twarzami oporu przeciwko reformie sądownictwa". Proste.
Screen fragmentu programu z "obrońcami pedofilów i alimenciarzy" od kilku godzin krąży po tzw. internetach. Jak wiele innych – również zmanipulowanych i, delikatnie rzecz ujmując, będących nadinterpretacją faktów – pasków wcześniej. "Agresja i chamstwo Adama Michnika sposobem na przekonanie Polaków do opozycji". "Front obrony sędziowskiej kasty". "Słaba sekwencja przed Sejmem pomimo nawoływań Grzegorza Schetyny do puczu". "Szokujące zapowiedzi opozycyjnych bojówkarzy". "Barbarzyńskie próby zablokowania modlitwy za ofiary katastrofy smoleńskiej". Itd. Itp.
Śmiech przez łzy
Kolejne dni przyniosą kolejne screeny. Będzie można je udostępniać na Facebooku (np. z profilu "Tymczasem w Wiadomościach"), traktować jako "bekowe" i zamiast lajka dawać "Haha". Zdaje się, że śmiech to jedyna reakcja obronna, na jaką w tej sytuacji możemy sobie pozwolić. Bo w to, że wobec twórców TVP-owskiej propagandy nigdy nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje, chyba nikt nie wątpi. Co najwyżej twórcy pasków prezentowanych u dołu ekranu, owi poeci propagandy, mistrzowie publicystycznego minimalizmu, zatrudnią się potem w jakiejś agencji od czarnego PR-u bliskiej rządowym kręgom.
Lub przynajmniej zawieszą sobie na ścianie swój dyplom uczestników kilkuletniego bicia rekordu Guinnessa w robieniu ludziom wody w mózgu. W tworzeniu i podkręcaniu negatywnych emocji wobec kolejnych grup zawodowych (od sędziów przez nauczycieli i lekarzy po dziennikarzy). W pogłębianiu podziałów. W konsekwentnym budowaniu Polski plemiennej. W obniżaniu i tak ryjącego po dnie poziomu zaufania społecznego Polaków.
Listę "osiągnięć" pracowników TVP można by ciągnąć jeszcze przez kilka felietonów. Ale nawet tych kilka zdań powinno państwu uświadomić, że konsekwencje różnego rodzaju brudnych propagandowych czynów będziemy odczuwać latami. OK, to prawda, poszczególne zmanipulowane materiały, szybkie i prymitywne dzieła montażu czy skandaliczne "paski" mogą bawić, zwłaszcza bardziej wyrobionych i krytycznych odbiorców mediów. Bo przecież – pocieszamy się nieśmiało – przekroczone zostały już chyba wszystkie granice absurdu. I – dodajemy – "nie sposób tego traktować poważnie". Jak również: "chyba nikt nie jest tak głupi, by w to wierzyć".
Bezsilność i przerażenie
A jednak coraz mniej mnie to wszystko bawi. A coraz częściej załamuje i przeraża. Z powodu braku jakichkolwiek barier wstydu u twórców TVP-owskich macherów. Z powodu ich totalnej bezkarności. Z powodu teraźniejszych i przyszłych ofiar owych trujących owoców zrywanych z drzew złych wiadomości. Czuję się wobec tego wszystkiego coraz bardziej bezsilny. Mogę napisać 20 ostrych felietonów na ten temat, ale zdaję sobie sprawę, że najprawdopodobniej – choćbym stanął na głowie i w każdym akapicie wykonywał publicystyczne salta – nie przekonam nieprzekonanych.
Nie lubię histerycznej publicystyki, wielkich kwantyfikatorów i nadmiaru przymiotników, a jednak z premedytacją piszę tutaj: "łopatologiczne", "prymitywne", "skandaliczne" czy "najgłupsze". Bo dzieją się rzeczy autentycznie niebezpieczne, w zderzeniu z którymi umiarkowanie i nienaganna kultura słowa nie mają już najmniejszych szans. Nie mówiąc o tym, że w tej konkretnej sytuacji ostre epitety po prostu nazywają rzeczy po imieniu. Inna sprawa, czy w czasach, w których wszyscy jednocześnie krzyczą – a każdy coś innego – również krzyk nie przestał być przeciwskuteczny, choć to problem do osobnych rozważań.
Co dalej?
Nie sposób odgadnąć, co usłyszymy i zobaczymy w telewizji publicznej jutro oraz jak prymitywnymi treściami na paskach u dołu ekranu zostaniemy tym razem poczęstowani. Ale nie mam, niestety, wątpliwości, że podwładni Jacka Kurskiego ponownie staną na wysokości zadania. Bo każdy dzień jest dobry na bicie rekordów bezwstydu i żenady.
Grzegorz Wysocki, WP Opinie
*Grzegorz Wysocki *- szef WP Opinie. Wcześniej m.in. wydawca strony głównej portalu oraz redaktor działu WP Książki. Dziennikarz, krytyk literacki, były felietonista "Dwutygodnika". Publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Dużym Formacie", "Tygodniku Powszechnym", "Polityce" i "Książkach". Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim.