Grzegorz Schetyna premierem? "Musiałby nastąpić kataklizm"
Szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski nie pozostawia złudzeń w sprawie konstruktywnego wotum nieufności dla rządu PiS. - Nie przejdzie, wskazuje na to arytmetyka sejmowa. Musiałby się wydarzyć jakiś kataklizm, żeby Grzegorz Schetyna został nowym premierem - ocenił.
20.03.2017 | aktual.: 20.03.2017 20:54
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło Platforma Obywatelska zaprezentowała w piątek. Jako kandydata na premiera wskazała lidera partii Grzegorza Schetynę. Wniosek ma trafić do Sejmu, wcześniej zostanie przekazany pozostałym klubom opozycyjnym.
- Dla Grzegorza Schetyny to była prosta kalkulacja - przegrać w tym głosowaniu, ale jednak poprawić swoją pozycję jako lidera całej opozycji - ocenił Magierowski na antenie TVP Info.
- Wydaje mi się, że przede wszystkim Polacy nie bardzo sobie życzą, żeby akurat dziś, teraz nastąpiła zmiana na stanowisku premiera, czy zmiana całego rządu. Myślę, że są zadowoleni z rządów Beaty Szydło. Wystarczy popatrzeć na różne wskaźniki dotyczące chociażby wzrostu gospodarczego, spadającego bezrobocia, rosnącej konsumpcji, co jest niewątpliwie związane m.in. z programem 500 plus - dodał.
Bezpardonowy atak na Tuska
Schetyna tłumaczył w sobotę, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu to reakcja na to, co się stało na niedawnym szczycie w Brukseli. Chodzi o głosowanie nad przedłużeniem kadencji Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej.
- Polski rząd w sposób kompromitujący zaatakował byłego polskiego premiera, przewodniczącego Rady Europejskiej, wbrew logice, rozumowi, przyzwoitości i przeciwko 27 innym krajom. Nie można więc tego tak zostawić - mówił przewodniczący PO.
Dodał, że "zrobi wszystko, żeby liderem opozycji za 2,5 roku był Jarosław Kaczyński.