PolitykaGrzegorz Schetyna: jeśli będę miał możliwość, postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu

Grzegorz Schetyna: jeśli będę miał możliwość, postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu

Jeżeli będę miał możliwość, to postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu. Zaakceptował i podpisał nielegalnie przyjęty budżet. Nie będzie świętych krów w polskiej polityce - powiedział Grzegorz Schetyna. - Ci, którzy łamią prawo, odpowiedzą za to - dodał lider PO w porannej audycji Radia Zet.

Grzegorz Schetyna: jeśli będę miał możliwość, postawię prezydenta przed Trybunałem Stanu
Źródło zdjęć: © PAP | Maciej Kulczyński

Grzegorz Schetyna, pytany we wtorek w Radiu Zet, czy postawiłby przed Trybunałem Stanu prezydenta Andrzeja Dudę za podpisanie budżetu na 2017 roku, powiedział: "w tej sprawie absolutnie tak, w tej sprawie, kiedy zaakceptował i podpisał nielegalnie przyjęty budżet - tak".

"Nie będzie świętych krów"

- Nie będzie świętych krów w polskiej polityce, nie może tak być, nie możemy tego zaakceptować, dlatego, jeśli będzie łamane prawo, ci, którzy je łamią muszą wiedzieć, że odpowiedzą za to - oświadczył szef PO.

Jak podkreślił Schetyna, Polska powinna przyjąć budżet w sposób legalny. - To nie jest tak, że wszystko jest skończone, wszystko jest w porządku, ta sprawa wróci. Wszyscy, którzy podejmowali te decyzje, wiedząc, że robią to w sposób wadliwy i niezgodny z prawem, za to odpowiedzą - powiedział.

Pytany, czy Platforma będzie robiła wszystko w Brukseli, aby PiS poniósł konsekwencje przyjęcia budżetu, Schetyna powiedział: "to jest wielkie wyzwanie i będziemy mieli tutaj z tym problem, jeżeli sygnały z Komisji Europejskiej będą się powtarzać".

Powtórzył, że budżet został przyjęty nielegalnie. Dopytywany, czy możliwe są konsekwencje polegające na obcięciu funduszy unijnych dla Polski, szef PO powiedział: "to trzeba zrobić większością głosów, wszyscy muszą głosować za tym, to jest niemożliwe, żeby nazwać sprawę po imieniu".

- Polska po raz kolejny jest wskazywana jako "trouble maker", jako ci którzy robią kłopoty i po raz kolejny dostarczają je do Brukseli. Tak samo będzie z tym budżetem, ten opis nielegalności, czy wadliwości przyjęcia budżetu będzie pokazywany, jako przykład, który ma Polskę zaatakować, czy postawić w złym świetle. To jest efekt aktywności Kaczyńskiego i PiS - ocenił szef PO.

Schetyna powiedział też, że nie ma przekonania, że "bitwę w Sejmie" wygrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Na pewno wygrały wolne media i ich obecność w Sejmie - podkreślił.
- Nie przegraliśmy tej bitwy, jako Platforma, ona była długa i wyczerpująca, ale podjęliśmy wyzwanie - dodał szef PO.

- Przez 27 nocy ludzie, posłowie i senatorowie Platformy, także posłowie Nowoczesnej spali na sali posiedzeń Sejmu, żeby dziennikarze mieli nieskrępowany dostęp do informacji w Sejmie. Proszę to docenić - powiedział Schetyna.

"Było na nartach w Austrii, w goglach"

Szef PO przyznał też, że jest "skazany" na współpracę z liderem Nowoczesnej Ryszardem Petru. - Nie jestem zwolennikiem tego, żeby zbyt wcześnie narzucać, być przekonanym, że opozycja już jest zjednoczona - zastrzegł.

- Petru prowadził pewną polityczną grę, zrobił wszystko to, co mógł zrobić i będziemy dalej współpracować, musimy ze sobą współpracować, żeby wykorzystać potencjał obu ugrupowań - zadeklarował szef PO.

Zdaniem Schetyny, z prezesem PiS mogą rozmawiać tylko silni. - Albo będę silny, jako szef PO, Platforma będzie silna, będzie partnerem i podmiotem w tej grze, albo PiS wygra następne wybory - powiedział. Zadeklarował też, że nie chce być liderem opozycji, ale chce wygrać wybory parlamentarne.

Lider Platformy Obywatelskiej, pytany o spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim podczas protestu opozycji w Sejmie (mówiła o tym w zeszłym tygodniu w TVN24 posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, tym doniesieniom zaprzeczył poseł PO Andrzej Halicki - przyp. red.), odpowiedział: "było na nartach w Austrii, w goglach". Dodał, że nie da się wpisać w narrację tych, którzy źle życzą sprawie i jego partii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2047)