Grzegorz Schetyna: ekshumacje miały "przykryć" sprawę śmierci Stachowiaka
Grzegorz Schetyna, pytany w "Kropce nad i" w TVN24 o ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej odrzekł, że ta sprawa miała "przykryć" sprawę Igora Stachowiaka. Jak powiedział, do dymisji powinien podać się szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński, odpowiedzialny za policję.
Grzegorz Schetyna odnosząc się do filmu z paralizatora, ujawnionego kilka tygodni temu przez TVN24, mówił w sprawie Igora Stachowiaka "policja dysponowała tym drastycznym obrazem" i "nie zrobiła z tym nic". - Uważam, że to brak nadzoru polityków nad policją - mówił Schetyna, uzasadniając wniosek o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.
Prowadząca program Monika Olejnik pytała przewodniczącego Platformy Obywatelskiej o jego okrzyki na sali sejmowej podczas przemówienia wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego. - Krzyczałem, że ma krew na rękach, bo obrażał mnie personalnie i całe swoje wystąpienie adresował do mnie jako byłego szefa MSW - powiedział Schetyna. Tymczasem - jak powiedział - Jarosław Zieliński będzie się kojarzył z kilkoma sprawami: konfetti, które polecił wycinać, skrzydłami które "doklejał policjantom" i właśnie sprawą śmierci Igora Stachowiaka. - Powinien zrezygnować - mówił o Zielińskim Schetyna.
- Proszę zauważyć, jak układają się daty - mówił Schetyna. W jego przekonaniu "sprawa ekshumacji smoleńskich", których wyniki były znane już jakiś czas temu, nie wypływają w przypadkowym momencie. - Kiedy sprawa Igora Stachowiaka nabiera wyrazu, zaczyna się sprawa ekshumacji - mówił gość Moniki Olejnik. - To jest przykrywanie sprawy wniosku o wotum nieufności do ministra Błaszczaka i wykorzystywanie rodzin katastrofy smoleńskiej - uważa przewodniczący PO.
Na uwagę, że to Platforma Obywatelska notuje spadek w sondażach poparcia, Schetyna odrzekł, że on nie chce "budować polityki na katasrofie smoleńskiej, bo to jest haniebne". - Wykorzystanie tego do zaatakowania kogoś to czysta partyjna polityka PiS. Nie mogą zaatakować pilotów, bo zginęli, nie mogą zaatakować kontrolerów, ale mogą zaatakować Ewę Kopacz - uważa Schetyna. Jak dodał, PiS zbija kapitał polityczny na trumnach.
- Wszyscy byliśmy wtedy w wielkiej traumie, ale nikt nie zabraniał otwierania trumien - mówił, dodając, że już po przylocie do Polski trumna Lecha Kaczyńskeigo była otwierana dwa razy. - Decyzja, czy otworzyć trumnę była po stronie rodziny - przekonywał. - To nie premier, nie minister zdrowia decydował.
Schetyna poytany był także o swoją niedawną wypowiedź o tym, ze PO jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców. - Nie jestem zwolennikiem przyjmowania uchodźców. Z drugiej strony uważam, ż umowy, które podpisał polski rząd, powinny być realizowane - precyzował. Zwracając się do Moniki Olejnik mówił: - Nie wymusi pani na mnie deklaracji, że PO będzie realizowała politykę prouchodźczą.