Gruzja ma już dość rosyjskich prowokacji
• Gruzja apeluje do Rosji o zaprzestanie prowokacji na granicach z separatystycznymi regionami: Abchazją i Osetią Południową
• Mówił o tym pełnomocnik gruzińskiego rządu ds. kontaktów z Rosją Zurab Abaszidze
Z wyliczeń dyplomaty wynika, że rocznie w strefie konfliktu dochodzi do kilkuset prowokacji. Najczęściej rosyjscy żołnierze przesuwają tymczasową linię rozgraniczającą w głąb Gruzji, zabierając mieszkańcom nadgranicznych wsi pola i sady. Zdarzają się też przypadki aresztowania cywilów pod pretekstem nielegalnego przekroczenia granicy.
- Uprowadzają miejscowych rolników, którzy muszą wydać ostatnie pieniądze, żeby ich wypuszczono. Tylko w ubiegłym roku mieliśmy 200 takich przypadków zatrzymania ludzi na linii okupacyjnej. Wieźli ich do Cchinwali, trzymali kilka dni w areszcie i domagali się wykupu - tłumaczy Zurab Abaszidze. Gruziński dyplomata podkreśla, że tego typu zachowania Rosjan i separatystów, głównie południowoosetyjskich, utrudniają dialog Tbilisi z Moskwą. W jego opinii, na takie incydenty ostrzej musi reagować społeczność międzynarodowa.
Po gruzińsko-rosyjskiej wojnie z 2008 roku Gruzja zerwała stosunki dyplomatyczne z Rosją. Natomiast Rosja uznała niepodległość separatystycznych republik Abchazji i Osetii Południowej. Jednocześnie Moskwa pod pretekstem gwarancji bezpieczeństwa rozmieściła w zbuntowanych regionach swoje bazy wojskowe.