Grupiński: Godson wolał odejść z PO niż poddać się karze
Burza po decyzji Johna Godsona o odejściu z Platformy Obywatelskiej. - Wolał odejść z PO niż poddać się karze - powiedział Rafał Grupiński, szef klubu PO. - Bez wątpienia będzie mi brakowało Johna Godsona w klubie PO i w partii; ja nie zamierzam odchodzić - powiedział poseł Jacek Żalek (PO).
27.08.2013 16:06
- Jak rozumiem John Godson wolał złożyć rezygnację niż zostać zawieszony lub w inny sposób ukarany, co generalnie byłoby nieuchronne - skomentował decyzję Godsona szef klubu Platformy Rafał Grupiński. Dodał, że Godson zawiadomił go o swojej decyzji. Zadeklarował też, że nie dziwi go odejście Godsona z PO. - Jak wiemy, bardzo często rozmijał się w swoich głosowaniach z resztą klubu - zaznaczył Grupiński. Podkreślił, że Godson był też skonfliktowany z łódzką PO, czyli ze swoją rodzimą strukturą partyjną.
- To decyzja Johna Godsona, do której ma prawo; poseł już wcześniej mówił, że czuje się daleko od Platformy, (...) więc takiej decyzji można było się spodziewać - powiedział Andrzej Halicki z PO.
Dodał, że nawet premier Donald Tusk przekonywał Godsona do pozostania w Platformie.
- Żałuję, że ktokolwiek odchodzi z Platformy, posła Godsona ceniłem za aktywność, jego obecność w sejmie, ale to jest jego decyzja, trudno - powiedział polityk. Halicki podkreślił też, że nie boi się o większość podczas głosowań w sejmie, bo - jak zauważył - koalicja PO-PSL wciąż ma większość sejmową. Po odejściu Godsona klub PO będzie liczył 204 posłów, razem z PSL (29 posłów) koalicja dysponuje 233 głosami.
Jacek Żalek powiedział dziennikarzom w sejmie, że jest zaskoczony decyzją Godsona; przekonywał dziennikarzy, że nic o niej nie wiedział. Pytany, czy będzie mu brakowało Godsona w PO, odparł: "bez wątpienia".
Sam jednak - jak zadeklarował - nie zamierza opuszczać klubu i partii. - Mam pewne zobowiązania - one wynikają z tych relacji, które mam z wyborcami i dopóki ich nie wypełnię, dopóty powinienem zabiegać, walczyć o to, żeby realizować program Platformy Obywatelskiej w Platformie Obywatelskiej - powiedział Żalek.
Dopytywany, wyraził też pogląd, że do decyzji Godsona mogły przyczynić się zapowiedzi o możliwym ukaraniu, również wykluczeniu posła z PO. - Myślę, że ci, którzy bez przerwy mówili o wykluczeniu, powinni się poważnie zastanowić, bo okazuje że może to ranić i w przypadku Johna Godsona duże znaczenie miały emocje, bo on wielokrotnie odwoływał się do tego, że te słowa, takiej personalnej krytyki, brak merytorycznych argumentów bardzo go raniły i on po prostu nie jest w stanie wytrzymać, nie ma takiej twardej skóry, żeby wytrzymać tę ogromną presję, gdzie bez żadnych argumentów merytorycznych mówi się o potrzebie jego wykluczenia - dodał Żalek.
Jan Bury z PSL podkreślił, że od kilku miesięcy widać było, iż Godson "odchodzi od koalicji", podobnie jak "jeden czy dwóch jego kolegów".
- Widać było, że odchodzą od koalicji. Nie wnikam, czy od Platformy, ale od koalicji, od rządowych projektów ustaw. Jeśli koalicja ma mieć przewidywalne wsparcie w sejmie, to lepiej, jak Platforma sobie dokładnie i rzetelnie wyjaśni na ile głosów w klubie PO może liczyć rząd PO-PSL - mówił polityk Stronnictwa.
Bury ocenił jednocześnie, że odejście jednego posła nie zachwieje równowagi na scenie politycznej. - Nawet jeśli jeszcze dwie osoby zdecydują się tworzyć własną rzeczywistość polityczną, to myślę, że koalicja może też liczyć na głosy z innych stron sceny politycznej - dodał.
Bury zapewnił, że nie wywierał żadnych nacisków na Godsona oraz że nie wie, kto mógł na niego naciskać.
Dlaczego Godson odchodzi?
Poseł John Godson zapowiedział, że jeszcze we wtorek złoży oświadczenie o odejściu z partii Platforma Obywatelska. Wcześniej poinformował, że opuszcza klub PO. Jako przyczyny wymienił m.in. różnice poglądów w sprawy światopoglądowych i "różne naciski".
Wcześniej we wtorek rzeczniczka dyscypliny Iwona Śledzińska-Katarasińska powiedziała dziennikarzom, że sformułowała wniosek o zawieszenie trzech posłów: Gowina, Żalka i Godsona w prawach członka klubu Platformy na 3 miesiące. Gowin, Godson i Żalek złamali dyscyplinę klubową w głosowaniu nad rządową nowelizacją ustawy o finansach publicznych, która na rok zawiesiła działanie pierwszego, 50-procentowego progu ostrożnościowego.