Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do zarzutów. Wszystkim teoretycznie grozi nawet dożywocie. Odpowiadają oni z wolnej stopy.
Decyzję o rozpoczęciu procesu podjął Sąd Okręgowy w Warszawie miesiąc temu, nie uwzględniając wniosków obrońców o umorzenie postępowania. Sędziowie wzięli także pod uwagę orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że sprawą powinien się zająć Sąd Okręgowy, a nie Trybunał Stanu, jak chcieli obrońcy.
W grudniu 1970 roku, podczas tłumienia przez milicję i wojsko robotniczych protestów przeciw wprowadzonym wtedy drastycznym podwyżkom cen, zginęły 44 osoby.
W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności. Możliwość taka powstała dopiero w 1989 roku. Śledztwo wszczęto w październiku 1990 r. Najpierw prowadziła je prokuratura wojskowa, potem prokuratura wojewódzka w Gdańsku. Przesłuchano ponad 4 tys. świadków oraz sporządzono 90 tomów akt. Ostatecznie w 1995 roku do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku wpłynął akt oskarżenia.
Według prokuratury, generał Jaruzelski, ówczesny szef MON, wydał na polecenie I Sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki rozkaz użycia broni palnej wobec demonstrantów. Prokuratura oskarżyła także byłych dowódców formacji wojskowych i milicyjnych, które uczestniczyły w pacyfikacjach grudniowych wystąpień ulicznych.
Sąd pierwszy raz zebrał się w tej sprawie w 1996 roku, jednak rozprawy wielokrotnie odraczano z powodu nieobecności oskarżonych, którzy tłumaczyli się najczęściej złym stanem zdrowia.
W 1997 roku sąd wyłączył do odrębnego postępowania ze względu na stan zdrowia 5 z 12 oskarżonych: Kazimierza Świtałę, Karola Kubalicę, Edwarda Łańcuckiego, Józefa Kamińskiego i Wojciecha Jaruzelskiego.
W marcu 1999 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku po orzeczeniu zespołu biegłych zdecydował, że proces w sprawie masakry robotników rozpocznie się od nowa. Wnioskowali o to oskarżyciele posiłkowi - pełnomocnicy rodzin ofiar masakry. Kilka miesięcy później Sąd Najwyższy zdecydował o przeniesieniu do Warszawy sprawy generała Wojciecha Jaruzelskiego oraz czterech innych oskarżonych osób, aby ułatwić im udział w procesie. (mk)