Koronawirus. Gruba pomyłka w dostawie szczepionek do szpitala. Rządowa agencja "nieprzewidywalna"
Większość mazowieckich szpitali boryka się z limitami i ograniczeniem dostaw szczepionek przeciwko COVID-19. W tym zamieszaniu Międzyleski Szpital Specjalistyczny w Warszawie wygrał szczęśliwy los. Agencja Rezerw Materiałowych przez pomyłkę wysłała im dwukrotnie więcej dawek, niż zamówili.
"Dostosowujemy działania do nieprzewidywalnego i nieregularnego rytmu dostaw szczepionek przez ARM. Kiedy do szpitala dotarła niespodziewanie podwójna liczba szczepionek (1350 dawek zamiast zamówionych 600), podjęliśmy starania, aby w pełni wykorzystać wszystkie szczepionki z przeznaczeniem na grupy 0, co nam się udało" - napisał dr Jarosław Rosłon do radnych województwa mazowieckiego, informując o przebiegu szczepień przeciwko COVID-19.
Jak dowiaduje się WP, szpital ten zmobilizował zespoły zajmujące się szczepieniami do pracy przez 24 godziny na dobę. Powiadomił zapisanych do kolejki pacjentów (z grupy zawodów medycznych) o konieczności szybszego stawienia się w gabinetach. Dzięki temu nie zmarnowano ani jednej dawki.
Koronawirus. Wysłali za dużo dawek szczepionki, gdzie innej brakuje
Nadmiar dawek szczepionek jest jednak wyjątkiem, twierdzi Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia sejmiku mazowieckiego, który sprawdzał, jak przebiegają szczepienia w województwie.
- W Radomiu odwołano 1080 pierwszych szczepień w grupie zero z uwagi na anulowanie zamówienia dostaw szczepionek przez ARM. Szpital w Ostrołęce musiał odwołać i przesunąć 2100 szczepień zaplanowanych do końca lutego. Co gorsza, z braku szczepionek przesunięto 1060 szczepienia medyków drugą dawką - mówi WP radny Krzysztof Strzałkowski. Powołuje się na informacje uzyskane od dyrektorów szpitali.
W Płocku nie zrealizowano 810 szczepień medyków, w Siedlcach zabrakło 720 dawek, a w Ciechanowie problem dotyczy ponad 460 niezaszczepionych medyków.
Urzędnicy CIR: "System szczepień działa"
Kiedy radny Krzysztof Strzałkowski opublikował w mediach społecznościowych raporty ze szpitali, na Twitterze odpowiedział mu zespół pracowników Centrum Informacyjnego Rządu, który prowadzi konto pod nazwą "SzczepimySię".
"Prosimy przestać manipulować. Zamawiamy tyle, ile to możliwe - uwzględniając termin dostawy. (...) Szczepienia grupy 0 są uzależnione od dostaw do Polski. Szpitale o tym wiedzą od dawna" - skomentowali sprawę urzędnicy z CIR.
Przekonują oni, że "system szczepień działa i jest coraz bardziej efektywny". Natomiast tempo szczepień zależy wyłącznie od dostaw producentów. Gdyby nie mniejsze dostawy w Polsce szczepiono by 3,5-4 mln osób na miesiąc.
- Jeśli zostaną zrealizowane wszystkie zakontraktowane dostawy, to program szczepień będziemy mogli zrealizować w ciągu roku - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w ciągu miesiąca zaszczepiło się ponad 134 tys. lekarzy (94 proc.), 22 tys. dentystów (62 proc.), a także ponad 144 tys.pielęgniarek i pielęgniarzy (mniej niż połowa). Według szacunków dr. Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej 100 tys. medyków czeka jeszcze na pierwszą dawkę.