GRU obrało Polskę za cel. "Delegowano dwie grupy"
- Od wielu miesięcy obserwowaliśmy, że ataki przychodzą ze strony białoruskiej i rosyjskiej. Od kilku dni wiemy, że są delegowane do tego dwie grupy, które stworzyła GRU - powiedział wicepremier Krzysztof Gawkowski. - Jedna z nich ma za zadanie sparaliżować jakąś infrastrukturę krytyczną - przekazał.
Krzysztof Gawkowski ostrzega przed możliwymi cyberatakami ze strony Rosji i Białorusi. Wicepremier zdradził, że rosyjskie GRU dedykowało do cyberataków na Polskę dwie dedykowane grupy.
- Realne są wszystkie scenariusze, w których można przejąć czy zhakować wszystkie systemy informatyczne. Także te dotyczące infrastruktury krytycznej. Mamy taką wiedzę, że Rosjanie próbowali tego w ostatnim półroczu - przekazał minister cyfryzacji.
Ataki mają przebiegać dwutorowo. Z jednej strony trwa próba szerzenia dezinformacji, z drugiej, to atak na infrastrukturę krytyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Robią to w koordynacji. Z jednej strony jest atak, który kierunkowo jest na te wszystkie infrastruktury krytyczne, a z drugiej na dezinformację, żeby siać panikę, żeby pokazać, że państwo sobie nie radzi - stwierdził.
Od kilku dni wiemy, że są delegowano do tego dwie grupy, które stworzyła GRU. Jedna do tego, żeby siać dezinformacje, a druga, żeby w najbliższych tygodniach, miesiącach wakacyjnych sparaliżować jakąś infrastrukturę krytyczną - podkreślił.
- To rzeczywiste zagrożenie, które widzimy, że coraz bardziej nie jest zimną a ciepłą wojną, czyli rozpoczęciem takiego ataku, który będzie coś paraliżował - wskazał Gawkowski.
Wicepremier podkreślił, że o cyberatakach na kraje UE wiadomo od dłuższego czasu, a temat ten podnoszony był także w Brukseli. - Dzisiaj już konkretnie wiemy, która służba podjęła te próby. Dlatego nazywamy to po imieniu, żeby wszyscy wiedzieli, że to nie są żarty - przyznał.
"Najsłabszy punk". Gawkowski wskazuje "miękkie podbrzusze"
Minister cyfryzacji wskazał także "miękkie podbrzusze" systemu teleinformatycznego kraju. - To samorządy. Trzeba je wzmacniać. Tam trzeba najwięcej pieniędzy, roztropności i kompetencji pracowników cyfrowych - powiedział. - Wystarczy sobie wyobrazić sytuację jak w PAP. Już wiemy, że nastąpiła infiltracja urządzeń pracownika wysokiego szczebla. Jego hasła zostały wykradzione. To pokazuje, że ataki są możliwe - podkreślił.
Jednocześnie Gawowski nie chciał wskazać na konkretne miejsca, które są atakowane, jednak wskazał najbardziej zagrożone obszary. - Wiem, ale nie wszystko mogę powiedzieć. Tam, gdzie dzisiaj podejmowane są działania obronne, są bardzo skuteczne. Nie chce wskazywać kierunków, ale: to infrastruktura wodno-kanalizacyjna, energetyka i administracja rządowa i samorządowa. To są te kierunki, ale gdzie to się odbywa, gdzie są pola, kto ma jakie podatności nie mogę podać - stwierdził.
- Są różne pola incydentów, od zwykłych po krytyczne. Każdy jest możliwy, na każdy jesteśmy przygotowani. Ale wyobrażam sobie, że GRU nie przygotowuje operacji, żeby zablokować mi telefon - dodał wicepremier.