Horror wreszcie się skończy? Rodzina terroryzowała sąsiadów latami

To będzie już kolejny proces rodziny K. ze Żdżar na Podkarpaciu, która latami nękała i terroryzowała swoich sąsiadów. Prokuratura wysłała właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko Małgorzacie K. oraz jej dorosłym dzieciom.

Małgorzata K. - zdjęcie z materiału Uwagi TVN
Małgorzata K. - zdjęcie z materiału Uwagi TVN
Źródło zdjęć: © screen

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przesłała do Sądu Rejonowego w Dębicy akt oskarżenia przeciwko 73-letniej Małgorzacie K. i wniosła o umorzenie postępowania i zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym wobec jej dorosłych dzieci. Na obserwację ma trafić jej 41-letni syn Andrzej K. oraz 37-letnia córka Małgorzata K.

To dalszy ciąg opisywanej szeroko historii rodziny ze Żdżar, która w latach 2021-2023 uporczywie terroryzowała swoich sąsiadów. Małgorzata K. i jej dorosłe dzieci uniemożliwiali codzienne funkcjonowanie mieszkańcom graniczących z ich domem działek. Jedną z pokrzywdzonych osób była pani Bożena.

- W uszach cały czas słyszę te groźby: "Zap… cię k…, poderżnę ci gardło. Już wisisz". To są słowa, które cały czas gdzieś są we mnie - mówiła Bożena Wołowicz programie interwencyjnym Uwaga!.

Kobieta była nieustannie śledzona, nagrywana, wyzywana. Konflikt przez lata tak eskalował, że nękana ofiara w ostateczności wyprowadziła się do innego mieszkania, a swój dom odwiedzała tylko w asyście policji. Małgorzata K. i jej dzieci latami wysyłały natomiast na policję setki donosów do prokuratury i na policję, strasząc utratą stanowisk funkcjonariuszy, którzy przeprowadzali interwencje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- W pobliżu posesji rodzina K. umieszczała urządzenia reagujące na ruch i wydające głośne dźwięki o różnej częstotliwości, m.in. imitujące wystrzał. Za pomocą kamery prowadzili inwigilację życia sąsiadki - opowiada w rozmowie z WP Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Groźby śmierci, rzucanie kamieniami i nękanie

- Przerzucali też na teren sąsiednich posesji odpady pochodzenia organicznego, rzucali kamieniami w samochody - kontynuuje. Te wydarzenia trwały bez przerwy do 2021 roku.

W marcu 2021 roku w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. Sąd skazał rodzinę na kary jednego roku pozbawienia wolności. Zasądził także na rzecz pokrzywdzonej kwotę 75 tys. zł. - Sąsiadka odetchnęła z ulgą, jednak tylko na chwilę. W marcu 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Przyczyną okazały się błędy formalne - relacjonuje Ciechanowski.

Po tej decyzji sądu terror rodziny K. wobec kobiety jeszcze się zaostrzył. Ofiara opowiadała w programie Uwaga!, że 12 lipca 2023 roku członkowie rodziny K. grozili pozbawieniem życia jej dzieci, pozorując oddanie strzału z broni pneumatycznej.

Jest akt oskarżenia. Rusza proces rodziny K.

W akcie oskarżenia z listopada 2024 roku czytamy, że udręczające i poniżające praktyki oskarżona rodzina stosowała wobec mieszkającej obok nich kobiety i jej dzieci przez ponad trzy lata.

Wyniki badań psychiatrycznych wskazują, że 73-letnia Małgorzata K. nie miała z przyczyn chorobowych zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem. Biegli wskazali również, że może ona odpowiadać przed sądem. Jej stan zdrowia umożliwia samodzielną i rozsądną obronę.

W przypadku jej córki Małgorzaty K. biegli uznali, iż w czasie zarzucanego jej czynu, miała z powodu choroby psychicznej całkowicie zniesioną poczytalność, tj. zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Biegli uznali, że wskazane jest umieszczenie podejrzanej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Jej stan zdrowia uniemożliwia samodzielną i rozsądną obronę.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku jej brata - Andrzeja K. Biegli uznali, że z powodu choroby psychicznej także miał całkowicie zniesioną poczytalność. On też będzie musiał zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym.

Za zarzucane czyny grozi kobiecie kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Sprawa została skierowana do Sądu Rejonowego w Dębicy, który rozpatrzy ją jeszcze w tym miesiącu.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnesądzarzuty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (142)