Groźby pod adresem Biedronia. Nowe informacje
Robert Biedroń przemawiał w niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie, gdzie odbył się protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który - na wniosek premiera - rozpatrzył kwestię wyższości polskiego prawa nad prawem europejskim. Po wydarzeniu współprzewodniczący Nowej Lewicy dostał maila z groźbą śmierci i wyzwiskami. Jego treść udostępnił na Twitterze. Jak poinformowała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, sprawa została zgłoszona prokuraturze. - Zostało złożone zawiadomienie w związku z kierowaniem gróźb karalnych, grożeniem śmiercią. Nie możemy tolerować takiego języka, takich zachowań - przekazała posłanka. Żukowska przyznała, że sama od dawna mierzy się z nienawistnymi wiadomościami. - Ja to po prostu kasuję bez czytania. Nie mam już na to siły, nie chcę tego w ogóle oglądać. Czuję się ochlapana błotem. Nie chcę tego czytać, nie chcę tego zgłaszać. Mam tego dosyć - powiedziała. - Każdy reaguje tak, jak uważa za stosowne. Ja po prostu nie mam na to siły. Robert Biedroń zareagował tak, jak powinien. On chce postawić temu tamę. Absolutnie go popieram. Trzymam kciuki za to, żeby osobę, która groziła mu śmiercią, prokuratura wytropiła, a sąd skazał - podkreśliła Żukowska.