Groźby Kim Dzong Una. Stanowcza reakcja Korei Południowej
Korea Południowa zaapelowała do Kim Dzong Una o rozsądek i zaprzestanie dalszych prób straszenia swoich sąsiadów bronią nuklearną. Stanowcza reakcja Seulu jest pokłosiem ostatnich wydarzeń na wodach Morza Południowochińskiego i Morza Japońskiego oraz wypowiedzi minister spraw zagranicznych Korei Północnej Choe Son Hui po szczycie G7. Od początku roku Pjongjang wystrzelił już ponad 30 rakiet balistycznych dość blisko linii brzegowych Korei Południowej i Japonii, w tym ostatnią Hwasong-18. Wówczas doszło do uroczystego wystrzelenia pocisku na paliwo stałe, na którym zjawił się sam Kim Dzong Un. Szefowie dyplomacji państw G7 wezwali Koreę Północną do denuklearyzacji i zaprzestania straszenia sąsiadów. Jak podaje AP, w odpowiedzi minister spraw zagranicznych w Pjongjangu zapowiedziała "zdecydowane przeciwdziałanie", jeśli USA, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Kanada, Włochy oraz Unia Europejska podejmą próbę "naruszenia interesów i suwerenności Korei Północnej". Dyplomatka Kim Dzong Una nazwała grupę G7 "narzędziem do zapewnienia hegemonii Stanów Zjednoczonych". Do komentarzy z Pjongjangu szybko odniósł się Seul. Ministerstwo zjednoczenia wydało oficjalne oświadczenie, które na konferencji prasowej wygłosiła zastępczyni rzecznika Lee Hyojung. - Korea Północna nigdy nie uzyska tego, czego chce poprzez rozwój nuklearny i rakietowy. W ten sposób stanie się bardziej odizolowana od społeczności międzynarodowej - ostrzegła Hyojung. Dodatkowo Korea Południowa podkreśliła, że stały rozwój nuklearny i rakietowy reżimu Kim Dzong Una jest "wyraźnym naruszeniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ".