Grożą sędzi prowadzącej proces europosła
Prokuratura w Krotoszynie (Wielkopolska) wszczęła śledztwo w sprawie gróźb karalnych,
kierowanych pod adresem sędzi prowadzącej proces europosła Witolda Tomczaka, oskarżonego o znieważenie policjantów.
05.03.2009 | aktual.: 05.03.2009 16:38
Do Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. wpłynęły w tych dniach dwa pisma zawierające groźby wobec sędzi. Pisma przekazał prokuraturze ostrowski sąd rejonowy, który prowadzi sprawę europosła - poinformował rzecznik prasowy prokuratury, Janusz Walczak.
- Treść pism jest obelżywa. Zawarte są w nich groźby - podkreślił rzecznik. Dodał, że przedmiotem prowadzonego postępowania będzie ustalenie, czy doszło do zaistnienia przestępstwa.
Według Walczaka śledztwo będzie zmierzać do ustalenia, czy zostały wyczerpane przesłanki artykułu 232 Kodeksu karnego, który mówi, że kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe sądu podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu.
Sprawę rozpatruje prokuratura w Krotoszynie, ponieważ prokurator okręgowy uznał, że z uwagi na bieżące kontakty ostrowskich prokuratorów z sędzią, celowe jest przeniesienie sprawy do innego miasta - powiedział Walczak. Dodał, że pozwoli to uniknięcie ewentualnych zarzutów o braku bezstronności .
Jak poinformował Zbigniew Paszkiewicz z wydziału komunikacji Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, sąd w Ostrowie Wlkp. skierował do policji wniosek o przydzielenie sędzi ochrony. - Wniosek rozpatrzy komendant wojewódzki - powiedział Paszkiewicz.
Proces Tomczaka wzbudza ogromne zainteresowanie. W sali rozpraw pojawia się zawsze około 60 jego zwolenników. Pozostali, którzy ze względu na brak miejsc nie są wpuszczani na rozprawę, często modlą się na korytarzu.
Niemal od początku procesu, Tomczak i jego obrońcy domagają się bezskutecznie wyłączenia ze sprawy przewodniczącej składu sędziowskiego, sędzi Małgorzaty Zimorskiej-Abdullaev. Żądają przeniesienia procesu do innego sądu.
Pod koniec czerwca 1999 r. Tomczak został zatrzymany w nocy przez policjantów, którzy zauważyli, że auto którym kierował, jedzie pod prąd jednokierunkową ulicą w Ostrowie Wlkp. Według oskarżenia, miało wtedy dojść do znieważenia funkcjonariuszy. Europoseł przyznaje się do złamania przepisów o ruchu drogowym, ale od początku zapewnia, że nikogo nie znieważył.
Sprawa Tomczaka może się przedawnić w końcu czerwca, czyli po 10 latach od zdarzenia, które stało się podstawą do jego oskarżenia. Kolejna rozprawa odbędzie się 16 marca.