Gronkiewicz-Waltz: z winy poprzedników zagrożone 261 mln euro na "Czajkę"
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oskarżyła w Brukseli swych poprzedników o "niefrasobliwość" i niepodejmowanie decyzji, czego konsekwencją może być utrata przez stolicę 261 mln euro unijnych funduszy na rozbudowę oczyszczalni ścieków "Czajka".
12.02.2007 18:00
Hanna Gronkiewicz-Waltz spotkała się w Brukseli z urzędnikami Komisji Europejskiej, w tym z komisarz ds. regionalnych Danutą Huebner, by zabiegać o zgodę na przedłużenie o dwa-trzy lata terminu realizacji modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków "Czajka" oraz budowy spalarni osadów pościekowych, budzącej sprzeciw mieszkańców Białołęki.
Na realizację inwestycji Polska ma teoretycznie przyznane 261 mln euro z budżetu UE. Warszawa straci jednak dotację, jeśli prace nie zostaną zakończone do 2010 roku.
Te "proste konsekwencje" potwierdziła w rozmowie z dziennikarzami prezydent Warszawy, która nie otrzymała w Komisji zgody na przedłużenie inwestycji.
Uzyskaliśmy podpowiedź (w KE), że gdyby prace były już bardzo zaawansowane, to może by się udało przedłużyć termin o rok. Ale i to nie jest pewne - powiedziała pani prezydent po spotkaniu w Dyrekcji ds. polityki regionalnej KE. Przyznała jednak, że inwestycja jest tak skomplikowana, że w terminie jest "praktycznie nie do zrealizowania".
Zwłaszcza że dopiero 15 lutego ma być rozstrzygnięty przetarg, który powinien wyłonić inwestorów projektu, o którego realizacji władze Warszawy zdecydowały w grudniu 2005 roku. Nie wiadomo, czy wyłoni on inwestorów. Do poprzedniego przetargu nikt bowiem się nie zgłosił, z uwagi na zbyt krótki czas przewidziany na realizację inwestycji.
Komisja Europejska nie zgodziła się tymczasem na finansowanie z unijnych funduszy projektu realizowanego przez inwestora wyłonionego przez miasto "z wolnej ręki", w sytuacji gdyby przetarg nie wyłonił inwestorów.
Niech się gorąco modli komisja przetargowa, żeby za trzy dni były oferty, bo jak nie, to sytuacja będzie kompromitująca - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
O tę sytuację i ryzyko utraty 261 mln euro prezydent Warszawy oskarża przede wszystkim swoich poprzedników. Jak poinformowała, mieli oni do połowy października ubiegłego roku czas na zgłoszenie do Brukseli zmian w projektach realizowanych z budżetu UE na lata 2004-2006 (na przykład wycofanie się z trudnych do przeprowadzenia inwestycji i skierowanie unijnych funduszy na inne), a rząd RP mógł wystąpić o przedłużenie terminu zakończenia inwestycji.
I rząd tego nie zrobił, mimo że był wyraźnie o to pytany przez Komisję Europejską - powiedziała Gronkiewicz-Waltz, powołując się na usłyszane w KE informacje. Teraz sprawa jest o wiele trudniejsza - przyznała - bo KE, choć jest bardzo "otwarta", musi postępować zgodnie ze swoimi procedurami.
W Warszawie praktycznie nie było żadnej władzy w 2006 (decyzja o budowie Czajki zapadła w grudniu 2005) i praktycznie myśmy zostali w takiej sytuacji w tym roku, że niewiele można już zrobić - przyznała.
Dodatkowy czas na realizację inwestycji miał pozwolić ratuszowi na kolejne rozmowy z komitetem przeciwników inwestycji na Białołęce, która ma przyjąć nieczystości z trzech czwartych powierzchni Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała w kampanii wyborczej budowę kolejnej oczyszczalni na lewym brzegu Wisły, by nie przerzucać ścieków pod Wisłą do Białołęki.
Tymczasem za niewybudowanie oczyszczalni ścieków i w konsekwencji dalsze wpuszczanie ich do Wisły Warszawie grożą olbrzymie kary (1,5 mln zł) z tytułu łamania unijnych przepisów dotyczących ochrony środowiska. Wynegocjowany przez Polskę przed wejściem do UE okres przejściowy na ich przestrzeganie mija w 2010 roku. Jeśli Warszawa straci dotację i będzie musiała zapłacić kary, to w sumie może być stratna na prawie 2,5 mld zł. (sm)
Inga Czerny