Grecja/ Samaras przyznał się do porażki w wyborach
Przywódca konserwatywnej Nowej Demokracji i dotychczasowy premier Grecji Antonis Samaras przyznał się w niedzielę wieczorem do porażki w przyspieszonych wyborach parlamentarnychi. Przywódca zwycięskiej SYRIZY Aleksis Cipras zapowiedział zerwanie z polityką oszczędności.
"Naród grecki wypowiedział się i wszyscy respektujemy jego decyzję" - powiedział Samaras w oświadczeniu transmitowanym przez stacje telewizyjne. "Nowa Demokracja pozostanie gotowa do odgrywania decydującej roli w przyszłych wydarzeniach jako gwarant europejskiego kursu kraju" - dodał.
Samaras podkreślił, że "pozostawia kraj, który jest w trakcie wychodzenia z kryzysu i który jest członkiem Unii Europejskiej i strefy euro". "Mam nadzieję, że przyszły rząd utrzyma te osiągnięcia" - powiedział.
Przywódca zwycięskiej, radykalnie lewicowej SYRIZY Aleksis Cipras, najprawdopodobniej nowy premier, zapowiedział na wiecu w Atenach zerwanie z polityką oszczędności. "Grecja zostawia za sobą okres zaciskania pasa i poniżeń" - powiedział Cipras. Zapowiedział negocjacje z wierzycielami Gracji na temat "nowego, uczciwego, trwałego i wzajemnie korzystnego rozwiązania finansowego" .
Według oficjalnych wyników głosowania podanych po przeliczeniu 60 proc. głosów, SYRIZA zdobyła ok. 36 proc. głosów a Nowa Demokracja 28,3 proc. Trzecie miejsce przypadło skrajnie prawicowej Złotej Jutrzence, która uzyskała 6,4 proc. głosów.
Nie jest jednak wciąż jasne czy SYRIZA zdobędzie chociaż minimalną większość 151 miejsc w 300-osobowym parlamencie, która umożliwiła by jej samodzielne rządzenie.
Greckie ministerstwo spraw wewnętrznych opublikowało projekcję, z której wynika, że SYRIZA może zdobyć ok. 150 miejsc. Margines błędu wynosi ok. 2 miejsc. Jeżeli SYRIZA nie uzyska większości wynoszącej co najmniej 151 głosów, będzie musiała szukać partnera koalicyjnego lub zawrzeć nieformalne porozumienie z inną partią co umożliwi jej utworzenie gabinetu mniejszościowego.
Radykalne oszczędnościowe reformy, forsowane przez Samarasa i jego Nową Demokrację zgodnie z programem pomocowym Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, były bardzo niepopularne. Z kolei Cipras obiecywał, że tuż po wyborach skończy z polityką zaciskania pasa oraz będzie dążył do renegocjacji niekorzystnej - jego zdaniem - umowy z UE w sprawie udzielonej Grecji pomocy, mającej ratować jej zadłużoną gospodarkę.
Zadłużenie Grecji wynosi 321,7 mld euro, z czego 240 mld stanowi pomoc finansowa udzielona Atenom w latach 2010-14 na ratowanie greckiej gospodarki przed bankructwem. Obecny program pomocowy UE, w ramach którego Grecja powinna otrzymać jeszcze 1,8 mld euro, wygasa z końcem lutego. Aby Ateny mogły otrzymać te fundusze konieczne jest porozumienie z negocjatorami z trojki (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska)
. Nie udało się go osiągnąć w grudniu, ponieważ grecki rząd nie zgodził się na wprowadzanie dalszych oszczędności.
W niedzielnych wyborach startowały 22 ugrupowania. Uprawnionych do głosowania było 9,8 mln obywateli Grecji. 3-procentowy próg wyborczy przekroczy zapewne 7 - 8 partii. Ostateczne wyniki wyborów oczekiwane są w poniedziałek.(PAP)(PAP)
jm/