Grecja. Pożary mógł wywołać 65‑latek, który palił gałęzie
Służby wiedzą już, kto mógł podłożyć ogień w Attyce. To 65-letni mężczyzna. Według zeznań świadków palił na wzgórzu suche gałęzie. Stamtąd ogień się rozprzestrzenił i pochłonął życie 88 osób.
Mężczyzna miał próbować zatrzeć ślady ogniska. Jak mówią mieszkańcy, 65-latek często palił trawę i śmieci. Jednak tym razem silny wiatr sprawił, że ogień rozprzestrzenił się na całą okolicę.
W tej chwili mówi się o nieumyślnym, a nie celowym spowodowaniu pożaru. Śledztwo wciąż jednak trwa.
Potwierdziły się tym samym wcześniejsze doniesienia. O podpaleniu mówił grecki minister ds. porządku publicznego Nikos Toskas. - Martwi nas wiele czynników i mamy fizyczne ślady, które są przedmiotem dochodzenia - informował.
Szukają zaginionych
Dotychczasowy bilans to 88 ofiar. Jednak Grecy wciąż szukają kilkudziesięciu zaginionych. Teren przeczesuje 300 strażaków i ochotników.
W rejonie Mati, gdzie ogień objął prawie 2,5 tys. domów, niemal połowa nie nadaje się do zamieszkania. Tegoroczny pożar był największym i najtragiczniejszym w Grecji w XXI wieku. W poprzednim, który miał miejsce w 2007 roku, zginęło 70 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl