Grecja ponownie w ogniu. Koszmar spod Aten powrócił
Dym z pożarów w pobliżu Aten wypełnia stołeczne niebo. We wtorek w północno-wschodniej części Grecji strażacy odnaleźli ciała 18 osób. To już czwarty dzień, od kiedy pożar w Grecji wymknął się spod kontroli. Ciała znaleziono w mieście Aleksandropolis, leżącym na szlaku uczęszczanym przez migrantów między Grecją a Turcją. Rzecznik prasowy greckiej straży pożarnej Ioannis Artopoios przekazał, że badana jest możliwość, iż zmarli w pożarze byli grupą nielegalnie przekraczającą granicę. To już kolejne ofiary nowej fali pożarów w Grecji – w poniedziałek władze przekazały informacje o śmierci dwóch osób. Dziesiątki pożarów szaleją na terenie całego kraju, a ich ugaszenie utrudniają silne wiatry i susza. Do pomocy przybyło 56 strażaków z Rumunii, którzy pomagali w opanowaniu pożaru w pobliżu Szpitala Uniwersyteckiego w mieście Aleksandropolis. Jak informuje BBC, w poniedziałek zarządzono tam ewakuację – 65 pacjentów, w tym noworodki, zostało przetransportowanych na prom. We wtorek rumuńscy ratownicy przeniesieni zostali do obszaru Dadia, aby pomóc dalej w zwalczaniu żywiołu. Pożary w Grecji trwają już od połowy lipca. Według danych greckiej straży pożarnej doszło już do kilkuset pożarów na terenie całego kraju. Najgorzej sytuacja wyglądała w pod Atenami. Zwiększające się temperatury i suche lato sprawiają, że z roku na rok może być coraz gorzej.