Grażyna Torbicka nie tęskni już za TVP. Gorzko za to podsumowuje "Wiadomości"
Od odejścia Grażyny Torbickiej z Telewizji Polskiej minęło sporo czasu i opadły już emocje, ale dziennikarka ma jeszcze w jej temacie wiele do powiedzenia. W ostatnim wywiadzie opowiedziała, co sądzi o obecnym kształcie TVP. Najbardziej dostało się "Wiadomościom".
22.06.2017 | aktual.: 23.06.2017 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć decyzja o rozstaniu z TVP po 20 latach z pewnością była trudna, prezenterka przyznała, że podjęła ją w jeden wieczór.
- Rozmawiałam z mężem, taką decyzję musiałam skonsultować, bo zdawałam sobie sprawę, że zmienia się całe moje życie. Nie wiedziałam przecież, czy będę miała jakieś propozycje, tego się wcześniej nigdy nie wie. Oboje stwierdziliśmy, że najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą. Nie można pracować w miejscu, w którym nie ma możliwości porozumienia i kontaktu. Przyznaję, że sytuacja, w której się znalazłam, była dla mnie całkowitym zaskoczeniem - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Pani".
Mimo wszystko była spokojna o swoją przyszłość. Najważniejsze było to, by działać z własnym systemem wartości. Z biegiem czasu zaczęły pojawiać się nowe wyzwania i propozycje, mogła także w pełni oddać się organizacji festiwalu "Dwa Brzegi". Wspomnienie po TVP zaczęło się oddalać, ale czy pozostała tęsknota?
- To jest niesamowite, ale kompletnie nie. Też mnie to zaskoczyło – mówiła na łamach "Pani". - W przeszłości zdarzały się różne sytuacje, kiedy na przykład telewizja publiczna chciała być telewizją komercyjną i mój program był emitowany w nocy, bo uznano, że jest niszowy. Wtedy zastanawiałam się, czy nie odejść z telewizji i zająć się czymś innym, nie wiązać się z nią tak bardzo, nie kochać jej tak mocno. Moje wykształcenie i doświadczenie zawodowe pozwala mi robić różne rzeczy: pisać, kręcić reportaże albo filmy dokumentalne. Ale zawsze w końcu zostawałam, bo jednak telewizja to było może życie. Chociaż pod koniec pracy w "Kocham kino" brakowało mi czasem ciekawości, zadawałam pytania i już wiedziałam, co usłyszę… Ale wtedy zawsze szukałam winy w sobie. Widocznie nie wymyśliłam dostatecznie dobrego pytania, dostatecznie dobrego tematu – dodała w wywiadzie.
Torbicka stwierdziła także, że nie ogląda publicznej telewizji. Zdarzają się jednak wyjątki.
- Tylko od czasu do czasu "Wiadomości", żeby się przekonać, czy moja ocena nadal jest słuszna. To jest niesamowite, że tam nie cieszą się nawet z absolutnie obiektywnych sukcesów polskiej kultury. Podczas festiwalu w Cannes, w niedzielę 21 maja, zorganizowano dzień polski, na którym odbyła się uroczysta prezentacja filmu "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy. I nie było z tego relacji w telewizji publicznej. Jak to możliwe? – zastanawiała się smutno na łamach magazynu. Zgadzacie się z jej opinią?
Zobacz także: Grażyna Torbicka o swojej pracy bez TVP