Grasują w Kukułowie. Już zaatakowały
63-letni Roman Szyczewski z Kukułowa w województwie zachodniopomorskim hoduje daniele od ponad 20 lat. Od pewnego momentu ma bardzo poważny problem - jedno ze zwierząt zagryzły wilki, a drapieżników nie powstrzymuje nawet dwumetrowe ogrodzenie pod napięciem.
O tym, że coś się stało, hodowca zorientował się nad ranem. Zaniepokoiło go dziwne zachowanie danieli. Zwykle rozproszone po całym pastwisku, tym razem przerażone zbiły się w stado na środku pola. - To właśnie wtedy znaleźliśmy daniela rozszarpanego i zjedzonego przez wilki - mówi w rozmowie z "Faktem" pan Roman.
Wilków nie powstrzymuje nawet dwumetrowy płot zabezpieczony elektrycznym pastuchem, które zabezpiecza całe pastwisko. - Najgorsze, że nie znaleźliśmy miejsca, w którym drapieżniki się przedostały. Przeskoczyły przez płot? Boję się, że wilki wrócą. Nie wiem, jak mam chronić swoje zwierzęta - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
62 ataki na zwierzęta
O ataku wilków powiadomione zostały odpowiednie służby. Nie chodzi mu o odszkodowanie - bo jak sam mówi - to kwestia uratowania reszty stada. Jak dowiedział się "Fakt" w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie, hodowca może liczyć na dodatkowe materiały do zabezpieczenia hodowli, ale także wystąpić o zezwolenie na płoszenie wilków.
Tylko w woj. zachodniopomorskim doszło w zeszłym roku do 62 ataków na zwierzęta gospodarskie. Populacja wilków szacowana jest na 350 osobników.
Przeczytaj także: