Graś: zamknięcie stadionów to zaproszenie do rozmowy
Rzecznik rządu Paweł Graś przekonywał w niedzielę, że zamknięcie stadionów Lecha Poznań i Legii Warszawa "było zaproszeniem do rozmowy" dla klubów, ligi oraz właścicieli obiektów o tym, jak skutecznie wygrać walkę ze stadionowymi chuliganami.
08.05.2011 | aktual.: 08.05.2011 13:53
- Mamy nadzieję, że wspólnie (...) wypracujemy rozwiązania, z których bardzo wiele możliwych jest już na gruncie obowiązującego prawa - mówił dziennikarzom rzecznik rządu.
Jak dodał, ma na myśli m.in. egzekwowanie "bezwzględnego obowiązku przywiązania danego człowieka do danego miejsca na stadionie, aby nie było anonimowych kibiców, bo to anonimowość rozzuchwala".
- Musimy doprowadzić do tego, by nie było anonimowych kiboli na stadionie. Tak, krok za krokiem, doprowadzimy do sytuacji, kiedy stadiony zostaną przywrócone kibicom, a nie grupom cwaniaków, które ze sportem nie mają, albo nie chcą mieć, wiele wspólnego - powiedział rzecznik rządu.
- Zamknięcie stadionów było zaproszeniem do rozmowy, aby ta walka zakończyła się sukcesem, walka nie z kibicami, ale z chuliganami, a czasem zwykłymi bandytami - mówił Graś. - Ta akcja musi być prowadzona we współpracy z klubami, ligą, właścicielami obiektów sportowych i prawdziwymi kibicami - dodał.
Rzecznik zapowiedział, że stadiony będą zamykane zawsze wtedy, kiedy do organizatorów i wojewodów dojdzie informacja policji, że impreza sportowa na stadionie nie gwarantuje bezpieczeństwa.
- To nie będą nigdy decyzje polityczne, to będą zawsze decyzje poparte analizą otrzymaną od policji - zapewnił.
W czwartek wojewodowie mazowiecki i wielkopolski zdecydowali, że dwa mecze ligowe Legii i Lecha odbędą się bez publiczności. Miało to związek z wtorkowymi zajściami w Bydgoszczy podczas finału Pucharu Polski, o który grały te dwa kluby. Pseudokibice zdemolowali wtedy stadion Zawiszy.
- Taka analiza (policji) została przygotowana również, jeśli chodzi o Bydgoszcz. Gdyby tam zarówno prezydent miasta jak i wojewoda z tych rozwiązań, które są w ich rękach skorzystali nie mielibyśmy tych ponurych obrazków z Bydgoszczy - mówił w niedzielę Graś.