Graś: użytkownicy tupolewów są zadowoleni
Rzecznik rządu Paweł Graś pytany o to, co się stanie z drugim Tu-154M - który właśnie wrócił z remontu w Samarze, odrzekł: - Będziemy czekać na rekomendację MON. Wadą tupolewa są wysokie koszty eksploatacji, ale jest to maszyna, z której użytkownicy są zadowoleni.
21.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 17:55
- Kwestią, którą trzeba wyjaśnić, jest sprawa załóg i pilotów. Straciliśmy pilotów w katastrofie smoleńskiej, mamy odejścia ze specjalnego 36. pułku, w związku z tym to MON musi złożyć rekomendacje, czy jest w stanie przygotować odpowiednią ilość załóg, żeby ta maszyna mogła funkcjonować - powiedział rzecznik rządu.
Jak ocenił, "nie jest to ekonomiczne, jeśli tylko jeden typ maszyny znajduje się w dyspozycji pułku czy rządu". - Ale póki nie ma ostatecznej decyzji co do sprzedaży, czy jakiegoś innego wykorzystania tej maszyny, myślę, że - jeśli oczywiście będzie wystarczająca ilość załóg - maszyna może być zupełnie spokojnie wykorzystywana zarówno do lotów VIP-owskich, jak i do lotów, do których czasami bywa wykorzystywana, czyli: przerzutów żołnierzy, czy - odpukać - do ewakuacji polskich obywateli w sytuacjach katastrof - powiedział Graś.
W Polsce - od kwietnia - nie było żadnego tupolewa, piloci nie mogli latać na tym typie samolotu, nie mieli też możliwości robienia treningów zastępczych. Polska zrezygnowała ze szkoleń na symulatorach w Rosji w 2007 roku, bo zdaniem wojskowych z Dowództwa Sił Powietrznych, nie spełniały kryteriów po tym, gdy Tu-154 z 36. SPLT zostały wyposażone w dodatkowe urządzenia.
W związku z tym zanim załogi przystąpią do wykonywania lotów tupolewem z pasażerami muszą odnowić uprawnienia, co fachowo nazywa się "wznowieniem nawyków". Oznacza to konieczność wykonania odpowiedniej liczby lotów oraz startów i lądowań.
Do dyspozycji VIP-ów są obecnie dwa wyczarterowane od LOT-u samoloty Embraer 175. Koszt ich eksploatacji to 25 mln zł rocznie. Według umowy ważne osoby w państwie mają zagwarantowany dostęp do nich przez całą dobę, a wylot jest możliwy w ciągu dwóch godzin od zgłoszenia zapotrzebowania.
Tu-154M, który wrócił z remontu, to bliźniacza maszyna tej, która rozbiła się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Samolot uległ katastrofie w drodze do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński.