PolskaGraś: tajny raport o WSI nie powinien zostać ujawniony

Graś: tajny raport o WSI nie powinien zostać ujawniony

Zdaniem byłego szefa sejmowej speckomisji Pawła
Grasia (PO), aneks do raportu z weryfikacji WSI nie powinien
zostać ujawniony. W jego opinii, jeżeli opisuje on przestępstwa,
to osoby, które go sporządzały, powinny zgłosić je do prokuratury.

09.04.2008 | aktual.: 09.04.2008 12:54

Według "Dziennika", tajny aneks do raportu WSI, kończy się konkluzją, że przed Trybunałem Stanu należy postawić byłego prezydenta Lecha Wałęsę i trzech byłych ministrów obrony narodowej: Janusza Onyszkiewicza, Bronisława Komorowskiego i Jerzego Szmajdzińskiego.

Jeśli są tam opisane przestępstwa i łamanie prawa, każdy urzędnik państwowy, który się z nim zapoznał i który go sporządził ma obowiązek zawiadomić prokuraturę i właściwe instancje - powiedział Graś dziennikarzom w Sejmie. To są miejsca, które ewentualne naruszenia prawa powinny wyjaśniać - dodał.

Polityk PO przypomniał, że z tajnym raportem zapoznał się poprzedni premier Jarosław Kaczyński i ówcześni wicepremierzy.

Ten raport trafił przed objęciem rządów przez premiera Donalda Tuska do Kancelarii Premiera, więc jeśli Ci, którzy się z nim zapoznawali i ci, którzy go sporządzali i natrafili na łamanie prawa, powinni zawiadomić prokuraturę - powiedział Graś.

Zdaniem posła PO, publikacja pierwszej części raportu wyrządziła już polskiej polityce wiele szkód. Jak podkreślił, publikacja tej drugiej części mogłaby być dużo bardziej szkodliwa niż pierwszej.

Miały być afery, miały być przekręty, zbrodnie WSI, a jak dotąd prokuratura żadnych zbrodni się nie dopatrzyła, w związku z tym jedyny efekt publikacji raportu, to zniszczone służby specjalne i nadwerężone zaufanie sojuszników do Polski - stwierdził Graś.

B. szef Komisji Weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz ocenił, że artykuł w "Dzienniku" na temat aneksu do raportu o WSI, to absolutne popłuczyny i nieprawda. Na pewno nie było żadnego przecieku z aneksu, który znalazłby się w artykule w "Dzienniku" - podkreślił Macierewicz.

Graś pytany o nazwiska, które przewijały się w pierwszej części raportu i znajdują się według "Dziennika" w tajnej części raportu stwierdził: to jest jakaś kompletna bzdura, bo wszyscy wiedzą, jak nazywali się poszczególni ministrowie obrony narodowej w trakcie, kiedy kierowali swoim i resortami i jest także wiadomo, że WSI były podległe poszczególnym ministrom obrony. W związku z tym żadnej wielkiej sensacji nie ma.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)