Granica z Białorusią. Nowe kolumny migrantów. Już 5 tys. w obozach. "Szykują się" [NA ŻYWO]
Trwa kryzys na polsko-białoruskiej granicy. Polskie służby poinformowały o atakach na naszych funkcjonariuszy oraz o "poruszeniu wśród migrantów". - Grupy migrantów są przygotowywane przez białoruskie służby do jakichś działań - powiedział Stanisław Żaryn, rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych.
Niedziela na granicy. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji na żywo.
Kolejny dzień niepokojących doniesień. Białoruskie media państwowe podsycają nienawiść do Polaków, a Łukaszenka nie ukrywa, że Białoruś się zbroi. Tymczasem Straż Graniczna przyznaje, że minionej doby doszło do dwóch siłowych prób przekroczenia granicy. Polskie służby informują o przygotowaniach migrantów przez białoruskich funkcjonariuszy do działań. - Spodziewamy się, że stanie się to dzisiaj po zmroku - powiedziała Katarzyna Zdanowicz ze Straży Granicznej. Władimir Putin stwierdził, że Rosja może pomóc w rozwiązaniu kryzysu.
"Migranci, okłamywani przez Białorusinów, liczyli na szybkie sforsowanie granicy RP, pomoc aktywistów i dostanie się na Zachód. Nic takiego się nie stanie. Polska skutecznie broni swojej granicy, a Europa i świat coraz mocniej popierają działania władz RP" - zapewnił w mediach społecznościowych Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora służb specjalnych.
"Ludziom pozostawionym na białoruskim pograniczu grozi dramat humanitarny. Sytuacja zaopatrzeniowa jest słaba i doskwiera im zimno – szczególnie nie do zniesienia dla dzieci, rodzin i chorych. Pomoc humanitarna jest teraz najpilniejsza. Organizacje pomocowe muszą być natychmiast wpuszczone. Apeluję do polskiego rządu o umożliwienie tego i zaakceptowanie propozycji wsparcia UE - także w zakresie wspólnej ochrony granic" - zaapelowała w niedzielę po południu Annalena Baerbock, liderka niemieckiej partii Zielonych.
Putin na prawdę jest bardzo zły. Teraz jednak nie należy zapominać, skąd się to wszystko wzięło i z czyjej winy dzieje się tak. Odpowiedzialność za uregulowanie sytuacji spoczywa na tych, którzy...
Niech państwo które ich przyjęło za żegna ten dramat humanitarny co my do tego mamy nas jeszcze atakują
Za chwilę ją uciszą tak jak tą z Bawarii wyskakuje przed szereg a nie ma pojęcia co się dzieje
Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka, przyjeżdża do Polski w poniedziałek, 15 listopada - informuje "Gazeta Wyborcza". Komisarz spotka się z władzami państwowymi, działaczami Grupy Granica i cudzoziemcami.
Przewodnicząca Bundestagu Baerbel Bas zaapelowała o szybką pomoc dla migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Ludzie są sprowadzani na granicę UE z fałszywymi obietnicami. Są wykorzystywani - powiedziała polityk SPD w niedzielę w rozmowie z gazetami Funke Mediengruppe. - Nie możemy pozwolić, by ludzie i ich losy były wykorzystywane jako środek nacisku. Europa musi szybko uzgodnić, jak pomóc tym ludziom - powiedziała.
Jak zauważa PAP, w kontekście sytuacji na granicy polsko-niemieckiej premier Saksonii Michael Kretschmer opowiedział się natomiast przeciwko przyjmowaniu w Niemczech lub innych krajach UE migrantów, którzy utknęli w strefie przygranicznej. - Gdybyśmy tego chcieli, nie musieliby jechać objazdem przez Mińsk, ale mogliby lecieć bezpośrednio do Niemiec - stwierdził Kretschmer.
Na Twitterze kampania przeciwko Polsce przybiera na mocy. Pishti-News propagandowy świeży portal pisze ze Polska prowokuje kryzys, dzieci obrzucane są gazem łzawiącym przez polskich żołnierzy a kobiety...
Władza musi chronić swoich obywateli i swoich granic i funkcjonariuszy. Świata nie zbawimy a oni nie na na terytorium Polski proszę ingerować i nawoływać do Białorusi i tam kierować specjalistów .
bla bla bla
- Na każde działanie siłowe musimy odpowiedzieć siłą. Nie można naszych żołnierzy oślepiać. A to się dzieje na granicy. Polskich żołnierzy się atakuje. Siłowo. I nasza reakcja również powinna być siłowa - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP.
Powiązane tematy:
Funkcjonariusze, którzy strzegą granicy, są w gotowości. Jest tam łącznie kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, policjantów oraz strażników granicznych - informuje IAR. Przez głośniki po stronie polskiej nadawane są komunikaty w kilku językach informujące, że nie ma zgody Polski na przepuszczenie migrantów do Niemiec.
Według informacji opublikowanych w mediach społecznościowych migranci mieli w niedzielę nie otrzymać jedzenia oraz opału do służb białoruskich. "Gadaliśmy z typem, który siedzi w campie pod Kuźnicą. Dzisiaj koczownicy nie dostali jedzenia ani opału. To ma wywołać u nich desperację, żeby zaatakowali płot. Nie potwierdza, że dostają gaz łzawiący. W lesie od 22 dni. Nie widział ciał, tylko słyszał opowieści od innych" - napisał Exen, od wielu tygodni relacjonujący sytuację w pasie przygranicznym.
Generał Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, w debacie "Granica" w TVN24 odniósł się do nieobecności mediów na granicy. - Jeżeli dziennikarze zachodni jadą na Białoruś i na oczach całego świata dają przekaz. Dziennikarz musi mieć kogoś do mikrofonu i ma Białorusina. Łukaszenka z Putinem wygrywają na ten moment ten konflikt medialnie - powiedział Pacek.
Przewodnicząca rady miejskiej w Michałowie Maria Bożena Ancipiuk powiedziała z kolei, że sytuacja na granicy jest napięta i niebezpieczna. - Robimy wszystko, by zwrócić się do UE, do NATO, do rządu, by ta sytuacja została rozwiązana. My tutaj żyjemy, my tutaj mieszkamy i boimy się tego, co się tam dzieje - mówiła.
- Ja i wszyscy moi znajomi pomagali i chcą pomagać. Nie możemy pozwolić sobie na to, by nasza mała gmina była znana z tego, że Michałowie zamarzają dzieci. Musimy zmienić tę łatkę, która została do nas przypięta, byśmy nie byli postrzegani w tej sposób, że tutaj umierają dzieci. Chcemy być dobrymi ludźmi, którzy pomagają swoim mieszkańcom oraz tym, którzy znaleźli się na granicy - powiedziała mieszkanka Michałowa.
Trzeba otworzyc korytarz na zoliborz
To niech ich matki złożą o azyl w Polsce, kłamczuchy rzekomo z Michałowa.
Gdzie są dzieci z Michałowa? U Hartwig w domu.
Wciąż długa kolejka ciężarówek czekających na odprawę przed polsko-białoruskim przejściem granicznym w Bobrownikach (Podlaskie). W niedzielę wieczorem czas oczekiwania wyniósł 51 godzin, rano były to 53 godziny. Oficer prasowy podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej Maciej Czarnecki poinformował PAP, że w kolejce stoi tysiąc ciężarówek. Rano było ich 1,1 tys.
- Na wyjazd z Polski przez towarowe przejście graniczne z Białorusią w Koroszczynie (woj. lubelskie) oczekuje 1350 pojazdów, a szacunkowy czas oczekiwania to 24 godziny - poinformował PAP w niedzielę wieczorem rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. - W ciągu ostatnich 12 godzin 470 pojazdów opuściło terytorium Polski, a w kolejce czeka 1350 pojazdów. Szacunkowy czas oczekiwania to 24 godziny - przekazał Deruś. Podczas nocnej zmiany z soboty na niedzielę do przejścia w Koroszczynie przekierowanych zostało 210 pojazdów z wyłączonego z ruchu przejścia w Kuźnicy.
Napięta sytuacja utrzymuje się na podlaskim odcinku granicy z Białorusią. - W woj. lubelskim na granicy z Białorusią jest spokojnie. Nie odnotowaliśmy szczególnych zdarzeń związanych z próbą nielegalnego przekroczenia granicy państwowej - przekazał PAP w niedzielę wieczorem rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej porucznik Dariusz Sienicki. Polsko-białoruski odcinek granicy w woj. lubelskim liczy 171 km i w całości przebiega po rzece Bug, która jest naturalną zaporą.
- Lista sankcyjna jest już na stole. To efekt naszych prac dyplomatycznych z ostatnich kilku tygodni - powiedział w TVN24 wiceszef polskiej dyplomacji Marcin Przydacz. Pytany o wymianę handlową z Białorusią stwierdził, że sankcje będą "kolejnym uderzeniem, ale nie są celem samym w sobie". - Są sygnałem dla władz Białorusi, by zmieniły swą agresywną politykę - mówił.
Marta Jaroszewicz z Ośrodka Badań nad Migracjami UW pytana w TVN24 o ewentualną pomoc Frontexu, wskazała, że agencja co roku otrzymuje coraz większy budżet i posiada wyszkolonych specjalistów. - To przede wszystkim tłumacze, specjaliści od weryfikacji dokumentów, specjaliści od danych kultur, od procedury uchodźczej - powiedziała.
Czyli nam nie są do niczego potrzebni.
..?
haha frintex specjalisci od obcych kultur oraz od azylu,,, zenada,,, my nie mamy zamiaru prayjmowac tych ludzi... frontex to kpina
"Rozmawiałem wczoraj z polskim ministrem spraw zagranicznych, aby potwierdzić naszą solidarność w obliczu hybrydowej kampanii Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej, która ma zagrażać bezpieczeństwu, tworzyć podziały i odwracać uwagę od działań Rosji na granicy z Ukrainą" - przekazał w mediach społecznościowych sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt powiedział w TVN24, że "Rosjanie i Białorusini w wymiarze taktycznym są bardzo elastyczni". - Mam wrażenie, że sama inicjatywa zdestabilizowania wschodniej granicy UE wyszła od Łukaszenki. To jego próba odbicia się po wydarzeniach ostatniego roku - stwierdził uczetnik debaty w studiu stacji.
- Do tej pory w historii NATO artykuł 4. był wykorzystany sześciokrotnie, ostatni raz przy okazji inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Wówczas była konieczność użycia artykułu 4. Konsultujemy się z sojusznikami. Natomiast nie chcemy wysyłać sygnałów na tym etapie, które mogłyby zostać mylnie odczytane - powiedział w programie "Debata" w stacji TVN24 wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
- Cały czas rozważamy wykorzystanie artykułu 4. NATO. Jeżeli będzie konieczność, skorzystamy z niego. Mamy pełne poparcie wszystkich pozostałych sojuszników - zaznaczył Przydacz.
"Polska, Łotwa i Litwa rozmawiają o tym, jak odpowiedzieć na kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Mogą skorzystać z Artykułu 4. traktatu NATO, który przewiduje zwołanie Rady Sojuszu w celu konsultacji, jeśli jedno z państw uzna, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone" - informuje białoruska NEXTA.
"Czy opozycja powinna współpracować z rządem ws. kryzysu na granicy Polski z Białorusią?" - takie pytanie uczestnikom sondażu SW Research zadała "Rzeczpospolita". Wyniki badania są zaskakujące.
Powiązane tematy:
Aż 8,4% społeczeństwa to potencjalni zdrajcy i kolaboranci, 21,8% to element niepewny. Przeciwnego zdania jest 8,40 proc. badanych. Opinii w tej sprawie nie ma 21,80 proc. przepytywanych
Jeden precyzjny pocisk z drona w lukaszenke i po wszystkim.
a my tylko z tarczami i pałkami. Co zrobimy jak 5 tys. ludzi będzie szturmować granicę
"Służby białoruskie skłaniają niektórych migrantów do przeprowadzania ataków na granicę RP, a nawet atakowania polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Białorusini liczą na eskalacje napięcia i realizację własnych planów przeciwko Polsce" - napisał na Twitterze Stanisław Żaryn. Jako dowód pokazał screeny wiadomości przekazywanych migrantom przez służby Łukaszenki.