: A gościem Radia ZET jest minister Skarbu Państwa Aleksander Grad, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, dzień dobry państwu. : Prezes telewizji publicznej grozi, wczoraj na spotkaniu z nadawcami europejskimi powiedział tak: „Jeżeli przejdzie ustawa likwidująca abonament radiowo-telewizyjny tego samego dnia zacznie przerywać programy reklamami, dlatego że w tym momencie lex specialis, czyli to, że media publiczne ograniczają się na rynku, przestanie mnie obowiązywać, oświadczam, że według obliczeń to jest 28 proc. czasu reklamowego, rzucę na rynek miliard złotych”, co pan na to? : No ja myślę, że niepotrzebna jakaś taka nerwowa reakcja, myślę, że pan prezes powinien wiedzieć, że my planujemy wprowadzić fundusz, specjalny fundusz, który będzie finansował telewizję publiczną. W związku z tym nie ma powodów tak reagować, jeżeli nie będzie abonamentu. Dzisiaj abonament jest fikcją i przecież to wszyscy doskonale wiedzą i to od wielu, wielu lat. Sposób rozliczania tego abonamentu, wydawania pieniędzy
publicznych przez media publiczne stawia wiele do życzenia. Te rozwiązania systemowe, które są przygotowywane zakładają finansowanie mediów publicznych ze środków publicznych, tylko w inny sposób. : No, ale wyobraża pan sobie taką sytuację, że prezes telewizji publicznej nagle zaczyna przerywać programy telewizyjne reklamami i co wtedy należy zrobić, czy powinna się tym zainteresować Krajowa Rada Radiofonii, czy to będzie zgodne z prawem? : Nie, to będzie niezgodne z prawem. I myślę, że Krajowa Rada i Rada Nadzorcza powinny podjąć natychmiast decyzję o usunięciu takiego prezesa. Natomiast jeżeli, ja widzę, że w małych i w większych sprawach dzisiaj nie reaguje Rada Nadzorcza, nie reaguje Krajowa Rada to mogę sobie wyobrazić, że w ogóle taki paraliż może funkcjonować długo w mediach publicznych, jeżeli czegoś nie zmienimy. : A czy pan wie, że przez to, że Platforma Obywatelska mówi bez przerwy o abonamencie, telewizja publiczna straciła i radio publiczne straciło, bo coraz mniej ludzi zaczyna płacić za
abonament. : Ja myślę, że to nie jest efekt tego, że my mówimy o telewizji publicznej, mówimy o likwidacji abonamentu, tylko to jest efekt tego, co się dzieje w mediach publicznych. Jeżeli dzisiaj do opinii publicznej docierają takie oto informacje, że zarząd, rada nadzorcza nie chce się podzielić z opinią publiczną informacjami, w jaki sposób są wydawane pieniądze tych, którzy płacą abonament, to proszę się nie dziwić, że ludzie tak reagują. To jest gol samobójczy samych mediów publicznych, które nie potrafią pokazać na zewnątrz, jak naprawdę wydają pieniądze publiczne. : Zadał pan 50 pytań, jakie są odpowiedzi na 50 pytań? : Nie ma praktycznie odpowiedzi. Na 50 pytań może na osiem pytań, jakaś próba odpowiedzi jest, na 32 pytania w ogóle nie ma odpowiedzi. Ja w dniu dzisiejszym kieruję... : Trzydzieści dwa plus osiem to czterdzieści, to jeszcze dziesięć zostało. : Ale to są takie, takie lakoniczne odpowiedzi, które trudno uznać, ale jakaś odpowiedź jest. Natomiast w związku z tym ja dzisiaj kieruję moje
wystąpienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w której stwierdzam wprost, że dzisiaj telewizja publiczna nie ma nadzoru, znaczy że rada nadzorcza nie spełnia swoich funkcji statutowych, kodeksowych, i że Krajowa Rada musi coś z tym fantem zrobić. To jest sytuacja nie do przyjęcia żeby rada nadzorcza tak dużej spółki, z takim dużym kapitałem, z takim dużym majątkiem w taki sposób nadzorowała tego typu instytucję. : No dobrze, ale co było w poprzednich latach, kiedy prezesem był pan Dworak, kiedy prezesem był Wiesław Walendziak, kiedy byli różni prezesi nie było tego problemu z tym, co się dzieje z telewizją, minister skarbu nie grzmiał, że musi wiedzieć, że żąda audytu telewizji? Co takiego się stało teraz? : No, ja nie będę wnikał w to dlaczego wcześniej, chociaż uważam, że było wiele też sytuacji wcześniej kiedy należało reagować bardziej ostro. Natomiast ja nie przyjmuję takiego sposobu myślenia, jak chociażby dzisiaj rada nadzorcza, czy zarząd, którzy mi piszą tak – a za prezesa Dworaka to też tak
było, a za prezesa Wildsteina to też tak było, też wypłacano jakieś duże odprawy, duże odszkodowania. A mnie to nie obchodzi. Dziś jest taki i taki zarząd, taki i taki prezes i to oni ponoszą odpowiedzialność za to, co robią. To, że wcześniej ktoś źle coś robił to jest problem tych, którzy wcześniej źle robili. : Ale proszę powiedzieć, czy pan chce, pan do własnej wiadomości chce wiedzieć w jaki sposób wydawano pieniądze, nie wiem – na „Gwiazdy na lodzie”, czy na inne programy, czy to jest do pana wiadomości, czy pan chce to opublikować żeby opinia publiczna wiedziała? : Ja chcę to opublikować żeby opinia publiczna wiedziała. : Bo pan wie, co jest w tych materiałach? : Ja wiem. : I jest źle? : Jest fatalnie. Ja powiem więcej... : Ale są takie rzeczy, które nadają się do Prokuratury? : Ja myślę, że dobrze, że takie doniesienie trafi, które – jak mówił przewodniczący Chlebowski – ja bardzo chętnie prześlę Prokuraturze wszystkie dokumenty, które w tej sprawie posiadam, żeby Prokuratura w sprawie miała
postępowanie, żeby zapoznała się z tym, w jaki sposób funkcjonują media, telewizja publiczna, w jaki sposób wydaje środki publiczne. Ja powiem więcej, myślę, że przez przypadek w odpowiedzi na pytania, które przysłała mi Krajowa Rada, dołączono audyt wewnętrzny telewizji publicznej. I mam nadzieję, znaczy mam nadzieję – jestem przekonany, że jednak Rada Nadzorcza nie czytała tego dokumentu, bo cóż tam czytamy. „W spółce brak jest sformalizowanej, kompleksowej informacji zarządczej na temat realizacji projektów, co rodzi ryzyko dublowania projektów i związane z nim ryzyko ponoszenia dodatkowych kosztów” – to pisze wewnętrzny audyt telewizji. „Przy wybieraniu, zatwierdzaniu przedsięwzięć do realizacji brak jest w spółce podejścia projektowego, co rodzi ryzyko wybierania i zatwierdzania do realizacji projektu nieopłacalnego dla spółki, w ujęciu strategicznym oraz nieodpowiadającego rzeczywistym potrzebom spółki. Funkcjonujący w telewizji publicznej system wybierania i zatwierdzania do realizacji projektów o
charakterze inwestycyjnym jest niezgodny z wewnętrznymi przepisami, co rodzi ryzyko wybierania zatwierdzania do realizacji projektów...” : Czyli co, wysypali się? : Oni się wysypali, przysłali własny, wewnętrzny audyt, który potwierdza to wszystko, co do tej pory, o czym piszą media, o czym ja mówię, o czym mówi opinia publiczna. : Ale proszę powiedzieć, a dlaczego pan nie złoży doniesienia do Prokuratury, tylko dzisiaj składa doniesienie do prokuratury przewodniczący PO Zbigniew Chlebowski. : Ja kończę dzisiaj tak naprawdę procedurę, którą wszcząłem zgodnie z kodeksem spółek handlowych. Poprosiłem o audyt, poprosiłem o odniesienie się do niego rady nadzorczej. Dostałem w tamtym tygodniu, w piątek odpowiedzi, przeczytałem je i powiem tak – z czystym sumieniem dzisiaj prześlę prokuraturze wszystkie informacje dotyczące funkcjonowania telewizji publicznej, w ślad za doniesieniem, które kieruje pan przewodniczący Chlebowski. : Ale dlaczego kieruje to przewodniczący a nie pan? : Gdybym to dzisiaj, po
przeczytaniu tego wszystkiego to dzisiaj również i ja bym śmiało mógł skierować tego typu doniesienie. : A Zbigniew Chlebowski to czytał, czy nie? : Zbigniew Chlebowski moim zdaniem postąpił słusznie, dlatego że jeżeli od wielu tygodni... : Ale zna ten audyt, skoro jest... : On czyta prasę, on śledzi to, co się w tej sprawie mówi i jeżeli się utajnia tego typu dokumenty, w jaki sposób wydaje się środki publiczne to dobrze, że klub parlamentarny i przewodniczący Chlebowski tak zareagował. Chcę powiedzieć, że ja jeszcze raz podkreślam, wyślę do prokuratury wszystkie dane, którymi dysponuję. : Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz krytykuje Platformę Obywatelską i pana i mówi tak: „media jak i instytucje kontrolujące media powinny być oddzielone”, czyli krytykuje tę poprawkę, którą pan przeforsował w Senacie. : Nie, to poprawka została przyjęta przez Senat. Natomiast ja, warto żeby radiosłuchacze znali tą poprawkę, trzy przypadku – walne zgromadzenie, czy minister skarbu jest uprawniony do odwołania członka
zarządu w przypadku: zaistnienia okoliczności trwale uniemożliwiających sprawowanie funkcji. Jeżeli ktoś się znajdzie na przykład w więzieniu – to ja muszę mieć prawo odwołać członka, prezesa, bądź inną osobę. Działanie na szkodę spółki potwierdzone audytem zamówionym przez spółkę – jeżeli spółka sama zamawia audyt i z audytu wynika, że jest działanie na szkodę spółki to ja, jako nadzorujący od strony właścicielskiej nie mam prawa zareagować? Albo jeżeli ktoś narusza ustawę antykorupcyjną, no na miły Bóg, no przecież nie może być tak, że minister skarbu odpowiada za tak dużą spółkę i nie ma w takich trzech przypadkach nie może zareagować, bo wtedy mamy taką sytuację, jak dzisiaj. : Gdyby dzisiaj pan mógł, odwołałby pan prezesa Urbańskiego z funkcji prezesa Telewizji, Andrzeja Urbańskiego? : Czytając audyt i analizując to, co się dzieje w środku – natychmiast bym to zrobił. : A Krzysztofa Czabańskiego? : Patrząc na to, co się dzieje wewnątrz zarządu, na to w jaki sposób dochodziło do fałszowania protokołów z
posiedzenia zarządu, też bym to zrobił. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był minister skarbu Aleksander Grad.