ŚwiatGrabieże w Basrze

Grabieże w Basrze






Po ponad dwóch tygodniach walk i nalotów
ludność Basry stanęła obecnie w obliczu nowego zagrożenia, jakim
są rozpasane rabunki - napisał we wtorek Reuters w korespondencji
w miasta.
Płacząca dziewczynka w Basrze, w tle wkraczające do miasta brytyjskie oddziały (fot. AFP)

Grabieże w Basrze
Źródło zdjęć: © AFP

08.04.2003 | aktual.: 08.04.2003 18:48

Według miejscowych, uzbrojeni w kałasznikowy rabusie wdzierają się do domów, sklepów i urzędów, wynosząc wszystko, od mebli po bańki z naftą. "Terroryzują naszą okolicę. Nocą, w dzień, kradną wszystko. Co to za wyzwolenie?" - zapytał Husajn Akil, stojący w tłumie rozgniewanych ludzi na jednej z głównych ulic Basry.

Wojska brytyjskie wkroczyły do Basry w poniedziałek, kończąc w ten sposób oblężenie miasta trwające praktycznie od wybuchu działań wojennych 20 marca.

Jak zaznacza Reuters, utrzymanie porządku publicznego będzie jednym z najpoważniejszych wyzwań dla Brytyjczyków w trakcie tworzenia przez nich cywilnej administracji w mieście. Irakijczycy przyjęli ich z mieszanymi uczuciami, spodziewając się anarchii, której zapobiec mogłoby jedynie przywrócenie elementarnego bezpieczeństwa na ulicach oraz wznowienie dostaw prądu i wody.

Obraz
© Grabieże przed hotelem Sheraton w Basrze (fot. AFP)

Brytyjskie czołgi Challenger zajęły stanowiska na głównych skrzyżowaniach centrum Basry, ale mieszkańcy pytają, dlaczego rabusie mogą nadal swobodnie poruszać się po mieście. "To jest kryzys. Potrzebujemy ochrony przed tymi ludźmi. Jeżdżą wokół, kryjąc broń pod ubraniem, i dlatego Brytyjczycy i Amerykanie nie zatrzymują ich na placówkach kontrolnych" - powiedział Saad, mieszkaniec Basry.

Brytyjski generał lotnictwa Brian Burridge jest zdania, że rabunki są praktycznie nieuniknione jako efekt powszechnej nienawiści do reżymu Saddama. "Ujawniły się krępowane dotąd złość i nienawiść do partii Baas, reżymu Baas, ale gdy tylko wentyl bezpieczeństwa zadziała, ochrona własności stanie się łatwiejsza" - powiedział.

Poza uzbrojonymi rabusiami po Basrze i innych miastach krążą także drobniejsi złodzieje, z wózkami pełnymi przywłaszczonego dobra. Inni używają osłów do ciągnięcia zdobyczy, nie bacząc na trwający jeszcze ostrzał.

Rabusie wyczyścili zbombardowane fabryki, domy mieszkalne i inne budynki. Zabrali wyposażenie przemysłowe, sprzęt elektryczny i elektroniczny, a nawet materace i poduszki. Przed siedzibą sądu w Basrze nastolatkowie ładowali we wtorek na furmankę zrabowane drewno.

W obawie przed napadami wielu właścicieli sklepów pozamykało je. "Zatrzymują nawet samochody, przykładając nam lufy do głowy. Potem każą nam wysiadać i odjeżdżają naszymi samochodami" - powiedział pewien Irakijczyk. "Brytyjscy żołnierze patrzą przez palce na rabunki. To haniebne" - skarży się kierowca ciężarówki.

Przestraszony Irakijczyk pokazał reporterowi Reutera drewnianą skrzynię granatów ręcznych, leżącą na brzegu rzeki, tuż obok brytyjskich czołgów. "Niech pan popatrzy na te granaty. Zabiorą je i użyją przeciwko nam" - powiedział. (an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa jeszcze wojna? Kto zastąpi Saddama Husajna? Jaka będzie przyszłość państwa nad Eufratem i Tygrysem?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)