"Gra śmiercią Leppera jest niesmaczna"
Politycy różnych opcji próbują zbić na śmierci Leppera kapitał. Robią to ci, którzy Leppera powoływali do rządu i z niego wyrzucali - mówi w wywiadzie dla "Faktu" były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski
Jak pan zareagował na wieść o samobójstwie Leppera?
- Byłem w szoku. Poznałem Andrzeja Leppera przypadkowo zanim zostałem ministrem. Zawsze wydawało mi się, że to człowiek bardzo mocny psychicznie. Po pierwsze z powodu ilości wyroków, którymi się chwalił, po drugie, z powodu licznych ataków na jego osobę, które, jak sądziłem, nieźle znosił. Sam jestem ciekaw co się wydarzyło, że doszło do załamania.
Lepper był niby twardy, a jednocześnie płakał podczas nominacji i przy odwoływaniu go z rządu.
- To dowód na labilność psychiki. Z drugiej strony, powołaniem na stanowisko ministra i wicepremiera można się wzruszyć.
Czy śmiercią Andrzeja Leppera nie powinna się zająć ABW?
- Nie ma takiej konieczności. ABW zajmuje się bezpieczeństwem państwa.
Ale tu chodzi jednak o byłego wicepremiera, który przez dłuższy czas mógł mieć dostęp do tajemnic państwowych.
- Andrzej Lepper był wicepremierem już dość dawno temu. A poza tym bądźmy szczerzy – minister rolnictwa nie ma dostępu do jakichś powalających informacji. Nie wchodzi w skład kolegium ds. służb specjalnych, ani nie nadzoruje resortów związanych z bezpieczeństwem. Szczególna wiedza Leppera mogła dotyczyć spraw związanych z aferą gruntową, ale raczej nie z bezpieczeństwem państwa.
Co do afery gruntowej - Tomasz Sakiewicz twierdzi, że Lepper zdradził mu źródło przecieku w aferze gruntowej, miał dowody i obawiał się o swoje życie.
- Ten wątek prokuratura już w zasadzie badała. Z mediów wiem, że tym źródłem miał być Janusz Kaczmarek, a przecież prokuratura wykluczyła go już jako źródło przecieku. Jeżeli pan Sakiewicz ma jakieś rewelacyjne materiały, które, jak mówił, uzyskał w 2010 roku, to powstaje pytanie dlaczego zgłasza się z tym dopiero w 2011 roku. Powinien był podzielić się swoją wiedzą z prokuraturą od razu, a nie teraz, kiedy Andrzej Lepper nie może tych rewelacji ani potwierdzić, ani im zaprzeczyć.
Rafał Ziemkiewicz sugerował, że samobójstwo Leppera może być "tego typu" jak samobójstwa zabójców Olewnika.
- Nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii. Staram się trzymać faktów. Rozumiem, że okoliczności sprzyjają różnym szalonym teoriom. Mamy początek kampanii i sezon ogórkowy jednocześnie. Przypominam sobie jak snuto różne spiskowe teorie w związku ze śmiercią trzech zabójców Olewnika. Pierwszy, najważniejszy powiesił się, gdy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Jednak prokuratura umorzyła wszystkie trzy sprawy – także tę związaną z moją dymisją. Nie dopatrzyła się działania osób trzecich. Dlatego dziś byłbym szczególnie ostrożny, jeśli chodzi o wszystkie niesamowite teorie na temat śmierci byłego wicepremiera. Prokuratura działa we właściwym kierunku, tzn. sprawdza czy ktoś nie nakłaniał do samobójstwa, to jest opiera się na artykule 151 KK. Gdy zajdą wyjątkowe okoliczności, kwalifikację można zmienić.
Czy artykuł 151 KK to standardowa procedura czy prokuratura może mieć jakieś podejrzenia?
- Każda śmierć samobójcza wymaga wyjaśnienia i w każdym takim przypadku dokonuje się sekcji zwłok. Z tego co wiem, poza bruzdą wisielczą, innych obrażeń nie znaleziono. Szczególnie ważne będą teraz wyniki badań toksykologicznych. To może potrwać około dwóch tygodni.
Czego moglibyśmy się z takich badań dowiedzieć?
- Wykazałyby np. użycie środków psychotropowych czy innych substancji odurzających. Czasami okazuje się, że oprócz obrażeń zewnętrznych są inne czynniki, które każą się zastanowić nad tym czy w danym wypadku rzeczywiście doszło do samobójstwa. Tutaj na razie nic nie wskazuje, żeby przyczyny śmierci były inne niż samobójstwo.
Często w ostatnim czasie wspomina się związki Leppera ze służbami.
- Jeśli okazałoby się, że jakieś uwikłanie w podejrzane związki mogło mieć wpływ na samobójstwo, wtedy prokuratura będzie ten trop badała. Na pewno zbada bilingi, sms-y, rozmowy stacjonarne, już chyba sprawdzono zawartość twardego dysku komputera. W ten sposób dowiemy się z kim przed śmiercią miał kontakty Lepper i kto ewentualnie mógłby mieć wpływ na śmierć. Czasem załamanie może być efektem jakiegoś przestępczego oddziaływania innych osób. Nie od dziś wiadomo, że Lepper obracał się, mówiąc delikatnie, w trudnym środowisku, które miało zaszłości na swoim koncie. Trzeba to zbadać. Nie wiadomo czy nadal utrzymywał kontakty z tymi osobami. Ważne jest z kim ostatnio się kontaktował.
Czy ta śmierć będzie miała wpływ na kampanię?
- Politycy różnych opcji próbują zbić na śmierci Leppera kapitał. Robią to ci, którzy Leppera powoływali do rządu i z niego wyrzucali.
Mam wrażenie, że robią to wszyscy. Jedni mówią, że dobił Leppera kryzys za Tuska, inni, że wykończyło go PiS.
- Przerzucanie się odpowiedzialnością, w takim tragicznym momencie, jest po prostu niesmaczne.