"GPC": Jarosław Gowin i Przemysław Wipler jesienią wystartują wspólnie
Jarosław Gowin, obecnie naczelny buntownik PO, i Przemysław Wipler, były poseł PiS-u, chcą powołać partię, która ma być skierowana do centrowych wyborców. Jak ustaliliśmy, kongres nowego ugrupowania odbędzie się prawdopodobnie jesienią.
W kuluarach sejmu coraz głośniej słychać o nowej inicjatywie politycznej. Według naszych rozmówców trwają rozmowy o powołaniu wspólnej partii dwóch polityków do niedawna z przeciwnych stron barykady. Przemysław Wipler zabiega o to już od maja, a Jarosław Gowin wkrótce może się pożegnać z PO. Powodem opuszczenia szeregów Platformy byłaby przegrana w rywalizacji z Donaldem Tuskiem o przywództwo w partii.
I chociaż Gowin zapewnia, że nie planuje utworzenia nowej partii, to jednocześnie deklaruje kontynuowanie objazdu po kraju, spotkania z wyborcami i tworzenie nowego programu. Jego sytuacja może się zmienić, gdy zostanie wyrzucony z PO. A wtedy – jak mówią jego najbliżsi współpracownicy – będzie musiał stworzyć nowe ugrupowanie. Wstępować do istniejących już partii Gowin nie zamierza.
O plany polityczne zapytaliśmy Przemysława Wiplera. – Oczywiście Republikanie docelowo będą partią polityczną. Zrobimy to jednak, dopiero, gdy będzie to konieczne, czyli najpóźniej przed wyborami do sejmu. – Obecnie priorytetem jest budowa struktur i nabór do Stowarzyszenia Republikanie osób, które dotychczas nie działały w polityce – powiedział „Codziennej” parlamentarzysta.
Pytany o to, czy w nowym ugrupowaniu znajdzie się miejsce dla Jarosława Gowina, stwierdza, że zgadza się z nim w wielu sprawach, jednak nie w tym, że PO da się naprawić. Mimo szumnych zapowiedzi liderów sytuacja Republikanów od strony organizacyjnej wygląda kiepsko. Jak anonimowo opowiadają nam działacze, na razie przyszła partia ma jako tako działające struktury w czterech miastach: Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu. W tym ostatnim mieście w organizowaniu Klubu Republikańskiego bierze udział Piotr Batura, były szef struktur Ruchu Palikota w Wielkopolsce, organizator Dnia bez Smoleńska oraz manifestacji przed poznańską kurią. – To, że Przemek dogadał się z dawną palikociarnią, świadczy o jego desperacji albo o braku zmysłu politycznego. Albo o jednym i drugim – mówi nasz informator.
Poczynania Wiplera wzbudzają jednak zainteresowanie mediów głównego nurtu. Jak tłumaczy dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego, dzieje się tak dlatego, że znaczna ich część szuka wszelkich sposobów, by osłabić PiS. – Czy to będzie Wipler, czy PJN, czy Solidarna Polska, czy Ruch Narodowy, to jest dokładnie to samo: próba utworzenia takiej prawicy, która będzie atakowała PiS – twierdzi politolog. – Warto zauważyć, że ta inicjatywa pojawiła się wtedy, gdy okazało się, że ci bardziej konserwatywni wyborcy PO są skłonni od niej odejść – dodaje.
Polecamy w "Gazecie Polskiej Codziennie": Gowin i Wipler jesienią wystartują wspólnie