Gosiewski: wezwanie Kaczyńskiego to element walki wyborczej
Przemysław Gosiewski uważa wezwanie Lecha Kaczyńskiego przed sejmową komisję do spraw PZU za element walki wyborczej. Według posła PiS wyjaśnienia Lecha Kaczyńskiego nic nie wniosą.
13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 09:06
Przemysław Gosiewski w radiowej Trójce podkreślił, że według materiałów, które posiada komisja, ministerstwo sprawiedliwości prowadziło aktywną działalność w celu wyjaśnienia nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Według niego Lech Kaczyński powinien być zaproszony przez komisję jako gość, a nie jako świadek, bo nie uczestniczył w procesie prywatyzacji PZU.
Przemysław Gosiewski uważa, że zeznający w czwartek przed komisją były poseł AWS Tomasz Wójcik całkowicie mijał się z prawdą. Wójcik zeznał, że jako szef komisji skarbu państwa mówił ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Lechowi Kaczyńskiemu o nieprawidłowościach podczas prywatyzacji PZU. Minister jednak nie zareagował.
Gosiewski wyraził opinię, że Aldona Kamela-Sowińska złamała prawo. Według posła PiS, jeśli potwierdzą się informacje posiadane przez sejmową komisję ds. PZU, byłej minister skarbu będzie można postawić zarzuty.
Aldona Kalema-Sowińska będzie w piątek zeznawać przed komisją ds. PZU. Przemysław Gosiewski powiedział, że prywatyzację PZU na poszczególnych etapach forsowano wbrew przepisom prawa. Dodał, że lista osób, które nie dopełniły obowiązków i przekroczyły swoje uprawnienia, jest dosyć duża.
Gosiewski powiedział, że według niego część świadków zeznających do tej pory przed komisją zataiła prawdę. Za taką osobę uważa on premiera Marka Belkę, który stwierdził, że nie doradzał firmie ABN Amro w sprawie prywatyzacji PZU. Poseł PiS uważa jednak, że umowy zawarte między Belką i ABN Amro mogą świadczyć o tym, że premier mijał się z prawdą. Przemysław Gosiewski powiedział, że sprawę tę powina zbadać prokuratura.