Gosiewski: wezwanie Kaczyńskiego przed komisję to hucpa polityczna
Sam pan Pol powiedział, że tu chodzi o kampanię wyborczą, czyli mamy do czynienia z pewną hucpą polityczną, dlatego, że Lech Kaczyński, który podjął działania dotyczące wyjaśnień nieprawidłowości, jest wzywany jako świadek w sprawie prywatyzacji PZU - powiedział Przemysław Gosiewski (PiS) z sejmowej komisji ds. PZU w audycji "Salon polityczny Trójki".
Jolanta Pieńkowska: Dlaczego uważa pan, że Lech Kaczyński nie powinien stawać przed komisją?
Przemysław Gosiewski: Ja uważam, że Lech Kaczyński powinien być zaproszony jako gość, a nie jako świadek, bo Lech Kaczyński nie uczestniczył w procesie prywatyzacji PZU, natomiast te informacje, które podał wczoraj pan Wójcik jakoby Lech Kaczyński nie reagował na informacje mówiące o nieprawidłowości w procesie prywatyzacji PZU są nieprawdziwe. Komisja posiada bardzo dużą dokumentację z Ministerstwa Sprawiedliwości, która pokazuje o bardzo aktywnych działaniach ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego i prokuratury w sprawie informacji o nieprawidłowościach w prywatyzacji PZU, więc pan poseł Wójcik całkowicie mylił się z prawdą.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale pan poseł Wójcik mówił wczoraj "Oficjalnie powiadomiłem Lecha Kaczyńskiego o podejrzeniu popełnienia przestęspstwa i narażenia skarbu państwa na wielomiliardowe straty".
Przemysław Gosiewski: Tak, nie tylko on poinformował. Poinformował również pan minister Chronowski, były inne osoby i oczywiście z tego typu informacji były wyciągane wnioski procesowe, czyli były wszczynanae odpowiednie śledztwa. Te śledztwa w kwietniu 2001 roku zostały połączone w jedno postępowanie i było ono bardzo energicznie prowadzone do czasu, kiedy ministrem sprawiedliwości została pani Barbara Piwnik. Bo to za jej czasów te śledztwa zostały umorzone.
Jolanta Pieńkowska: Ale mówi pan, że Lech Kaczyński powinien stanąć przed komisją nie jako świadek, ale jako gość, a wczoraj i Jarosław i Lech Kaczyńscy mówili, że to jest element walki wyborczej, dlatego, że Lech Kaczyński tak dobrze wypada w sondażach...
Przemysław Gosiewski: Ależ oczywiscie, że jest to element walki wyborczej, dlatego, że komisja zaprasza osoby, które miały wpływ na proces prywatyzacji PZU - jako świadków - bo te osoby mają zeznać na temat procesu prywatyzacji.
Jolanta Pieńkowska: No tak panie pośle, ale jak patrzymy na działalność jednej i drugiej komisji to własciwie każdego można wezwać - nawet taki żart był, że jak ktoś przejeżdżał koło stacji Orlenu to może być już wezwany jako świadek przed komisję badająca sprawe PKN Orlen.
Przemysław Gosiewski: No tak, ale pamietajmy, że argumentacja pana Pola, który ten wniosek wczoraj zgłaszał po pierwsze mówiła o nieprawdziwej sytuacji - jakoby bierności ministra sprawiedliwości, a po drugie trzeba pamiętać, że sam pan Pol powiedział, że chodzi o kampanię wyborczą, czyli mamy doczynienia tutaj z sytuacją, z pewną hucpą polityczną, dlatego, że jest wzywany jako świadek w sprawie prywatyzacji PZU, który podjął wtedy te działania, które do niego należały dotyczące wyjaśnień nieprawidłowości.
Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, ale jak był wniosek o wezwanie Lecha Kaczyńskiego przed komisję Rywinową to reakcja PiSu była taka sama - czy to nie jest tak, że jak cokolwiek dotyczy któregokolwiek z braci Kaczyńskich to PiS reaguje dość nerwowo.
Przemysław Gosiewski: Nie, nie reagujemy nerwowo tylko chcialibyśmy widzieć związek merytoryczny, a tego związku nie widzimy, bo Lech Kaczyński ani nie był ministrem w okresie gdy ten proces prywatyzacji przebiegał czyli w roku 99 - ten pierwszy etap, najbardziej dzisiaj badany przez komisję, ani też nie uczestniczył w innych decyzjach dotyczących prywatyzacji PZU.
Przeczytaj cały wywiad