Górnicy zawzięcie bronią swojej ustawy
Związkowcy walczą o emerytalne przywileje. Poprosili Kazimierza Marcinkiewicza, żeby jak najszybciej wycofał
skargę na ustawę górniczą z Trybunału Konstytucyjnego - pisze
"Rzeczpospolita".
29.10.2005 | aktual.: 29.10.2005 09:06
Dziennik przypomina, że premier Marek Belka we wtorek zaskarżył ją do Trybunału. Według odchodzącego rządu specjalne emerytury dla górników to nieuzasadnione przywileje dla jednej branży i wyłom w jednolitym systemie emerytur.
Do Kazimierza Marcinkiewicza, kandydata PiS, który za chwilę być może zastąpi Belkę, zaapelowała śląsko-dąbrowska "Solidarność". Związkowcy chcą, żeby jeśli zostanie premierem, wycofał rządową skargę.
- Nie mamy jeszcze odpowiedzi, ale nie wątpimy, że pan premier Marcinkiewicz wycofa skargę.Przecież PiS w poprzednim Sejmie głosowało za ustawą - tłumaczy "Rz" Piotr Duda, szef śląsko- dąbrowskiej "S".
"Solidarność" jednak nie ma pełnego zaufania do PiS. W swoim oświadczeniu już zapowiada "podjęcie wszelkich dostępnych środków protestu w obronie ustawy". - Mamy jednak nadzieję, że nasze zapowiedzi pozostaną na papierze - deklaruje Duda.
"Rz" zapytała wczoraj Kazimierza Marcinkiewicza, czy pójdzie na rękę górnikom: - Jest za wcześnie, żeby podejmować takie zobowiązania. Kiedy powstanie rząd, to się nad tym zastanowimy - odpowiedział.
Dlaczego górnicy tak walczą o ustawę? Daje im ona odrębny system emerytalny - po 25 latach pracy pod ziemią będą mogli przechodzić na emeryturę bez względu na wiek. Pozostali pracownicy zatrudnieni w szczególnych warunkach z wcześniejszych emerytur skorzystają do końca 2007 r. Potem zastąpią je emerytury pomostowe.
Wczoraj także prezydium OPZZ skrytykowało decyzję Belki. OPZZ wstrzymało się jednak z apelem do Marcinkiewicza. - Sugerujemy, żeby tą sprawą zajął się rząd, ale jego wciąż nie ma. Jak tylko powstanie, także my wystąpimy do premiera o wycofanie skargi - tłumaczy Jan Guz, szef związku. (PAP)