Gorąco wokół TVP. Dziennikarz Krzysztof Ziemiec zabrał głos
Zarzuty wobec TVP o propagandę i jednostronność, ataki na pracowników Telewizji, a także spór wokół 2 mld zł dla mediów publicznych. Co o tym sądzi jeden z dziennikarzy stacji? Krzysztof Ziemiec mówi o "stalkingu" oraz o tym, że telewizja publiczna potrzebuje pieniędzy.
W środę doszło do nieudanej próby podpalenia siedziby Telewizji Polskiej. Według doniesień stołecznej policji zatrzymano mężczyznę, przy którym znaleziono koktajl Mołotowa. - Być może za jakiś czas wejdzie drugi pan z siekierą, łopatą, jakimś nożem i zaatakuje jakoś fizycznie i będzie naprawdę tragedia - powiedział dziennikarz TVP Krzysztof Ziemiec na antenie wPolsce.pl.
Mówił też o protestach przed siedzibą TVP. - Bardzo krzykliwa, nieliczna grupa, bardzo brutalna, pojawiła się przed telewizją ponad rok temu i właściwie nie ma dnia, żeby nie przychodziła. Są codziennie o 19.30, nawet w święta - zaznaczył Ziemiec.
Przyznał, że "traktuje to już trochę jak stalking". - Jeżeli ktoś codziennie przychodzi, wyje, warczy, wrzeszczy... Ja w oczach tych ludzi - a czasami musiałem stanąć oczy w oczy z nimi, a jestem raczej osobą pokojowo nastawioną i z życzliwością podchodzę - widziałem coś na kształt obłędu - podkreślił. Zdaniem dziennikarza tą sprawą powinna zająć się policja.
Zobacz też: Niemal 2 mld zł dla TVP? Paweł Mucha o spotkaniu prezydenta i prezesa PiS
Rozmawialiśmy z Ziemcem, kiedy w lutym 2019 roku przed budynkiem telewizji zaatakowano Magdalenę Ogórek. - Jest o włos od wielkiej tragedii. Emocje są ogromne, trzeba powiedzieć stop - mówił wówczas dziennikarz.
Spór o 2 mld zł
Ziemiec odniósł się do sporu wokół 2 mld złotych. PiS chce je dać mediom publicznym jako rekompensatę abonamentową. Opozycja pieniądze przeznaczyłaby na onkologię.
Zapytany o ustawę gwarantującą finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa, powiedział: - Mam wrażenie, że nie ma woli politycznej. Jeden obóz nie chce, drugi obóz się boi.
- To nie jest tak, jak mówiła pani marszałek, że te dochody z abonamentu rosną. One spadają i stąd ta cała rekompensata. (...) To nie jest tak, że to jest jakaś danina, którą rząd daje, bo jest sprzyjająca czy niesprzyjająca - podkreślił. I zwrócił uwagę, że jeżeli tych pieniędzy nie będzie, zagrożone będą transmisje uroczystości państwowych, których produkcja jest najdroższa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl