Trwa ładowanie...

Gorąco przed wyborami. Kandydat śledzony przez detektywa

Radny miejski z Lubartowa (woj. lubelskie) wynajął detektywa do śledzenia lidera konkurencyjnego komitetu. Wszystko po to, żeby udowodnić, że nie mieszka on na terenie miasta. A to przeszkoda do tego, żeby startować w wyborach.

Raport detektywa zawiera m.in. zdjęcia samochodu radnego Jacka Tomasiaka. Zdjęcia nadesłał WP sam śledzony radny, który posiada kopię raportu na swój tematRaport detektywa zawiera m.in. zdjęcia samochodu radnego Jacka Tomasiaka. Zdjęcia nadesłał WP sam śledzony radny, który posiada kopię raportu na swój tematŹródło: Nadesłane
d48eu6t
d48eu6t

- Zleciłem agencji detektywistycznej dostarczenie twardych dowodów, gdzie w rzeczywistości mieszka na stałe Jacek Tomasiak. To jest podstawa do tego, żeby mieć bierne prawo wyborcze i kandydować w wyborach do rady miasta - przyznaje w rozmowie z WP lubartowski radny Grzegorz Gregorowicz.

Przekonuje, że w mieście wszyscy od lat wiedzą, że Tomasiak nie mieszka w mieście. -Ale on jest tutaj uważany za demiurga - wyjaśnia Gregorowicz.

Chodzi o to, że radny Jacek Tomasiak jest równocześnie prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. Jak mówi radny Gregorowicz, w niewielkim miasteczku dzięki temu jest sporym pracodawcą. Spółdzielnia prowadzi też lokalną telewizję kablową, a to znaczy, że prezes-radny Tomasiak ma istotny wpływ na przekazywane przez nią wiadomości.

Wynajęty przez Gregorowicza detektyw jeździł przez kilka dni za Jackiem Tomasiakiem i robił mu zdjęcia. Raport dostarczył radnemu Gregorowiczowi.

d48eu6t

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wandal wpadł w szał i zniszczył auto. Wszystko się nagrało

Można w nim przeczytać minuta po minucie co danego dnia robił Jacek Tomasiak. Przykład: "Godz. 16:22. Ujawniono jak Figurant udał się do pobliskiego sklepu Kaufland ulica Lubelska Lubartów. Mężczyzna zrobił drobne zakupy. Mężczyzna wsiada do pojazdu i odjeżdża" (pisownia oryginalna).

- Z tych obserwacji wynika, że codziennie wieczorem wracał do tego samego miejsca - mówi WP Grzegorz Gregorowicz.

d48eu6t

To Lisów pod Lubartowem. Sam Jacek Tomasiak zresztą przyznaje, że znajdujący się tam dom jest jego własnością. Ale w rozmowie z WP stanowczo zaprzecza, że tam zamieszkuje.

- Mam dom w Lisowie, w którym mieszka moja matka. Mam prawo jeździć do własnego domu i odwiedzać matkę. Ale zamieszkuję na stałe w bloku w Lubartowie - przekonuje Jacek Tomasiak.

On również przedstawił burmistrzowi dokumenty mające świadczyć na jego korzyść. To między innymi zdjęcia z monitoringu spółdzielni. - I to z kilkudziesięciu dni, a nie trzech. Przedłożyłem też rachunki ze sklepu, w którym robię zakupy - dodaje.

d48eu6t

Redakcji WP również wysłał wspomniane rachunki. Ale jego dowody nie przekonały burmistrza Krzysztofa Paśnika (kandyduje na burmistrza z tego samego komitetu co Grzegorz Gregorowicz). Burmistrz powołał komisję, która potwierdziła informacje od detektywa. Na tej podstawie w środę Paśnik podjął decyzję o skreśleniu Jacka Tomasiaka z rejestru wyborców. Taka osoba nie może zaś startować w wyborach.

Jacek Tomasiak: To atak polityczny

Ale radny Tomasiak nie składa broni i zapowiada walkę w sądzie.

d48eu6t

- Jako świadków będę musiał powołać sklepowe, które sprzedawały mi towar, gdy robiłem tam zakupy. Doszło do takich absurdów - nie kryje oburzenia Jacek Tomasiak.

Dowody przedstawione przez detektywa zaś bagatelizuje. - To tak jak ja bym oskarżał pana, że pan zdradza swoją żonę, bo pański samochód stał pod domem jakiejś kobiety trzy razy. Gdzie nie ma żadnego zdjęcia potwierdzającego, że ja do tego domu wchodzę lub wychodzę - dodaje.

Przekonuje, że cała sprawa ma wyłącznie polityczne tło. - Jesteśmy najsilniejszym komitetem wyborczym. Wręcz uważam to za nękanie mnie przez pana Gregorowicza -mówi Tomasiak.

d48eu6t

Na razie na stronie Państwowej Komisji Wyborczej Jacek Tomasiak wciąż jest kandydatem na radnego w jednym z okręgów w Lubartowie. Decyzja sądu ma jednak zapaść szybko, z pewnością przed wyborami.

Radny Grzegorz Gregorowicz w rozmowie z WP zaznacza, że wynajęta przez niego agencja detektywistyczna ma licencję i działała zgodnie z prawem. Na pytanie - ile zapłacił za usługi detektywa - odmówił odpowiedzi.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d48eu6t
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48eu6t
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj