Gorąco na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. "Jak nie pasuje, może pan się z kraju wynieść"
Czwartkowe posiedzenie sejmowej komisji zdrowia można zaliczyć do burzliwych. Podczas dyskusji wokół przepisów ws. antykoncepcji nie obyło się bez obelg. Na szczęście na miejscu był przewodniczący komisji i były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który, jak sam zaznaczył, uratował jedną z osób, przerywając jej.
O sprawie pisze Polsat News. Jedną z osób, ktora zabrała głos podczas posiedzenia była Bernadeta Krynicka (PiS). Podziękowała ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi za "podjęte działania, które ograniczają dostęp młodym dziewczynom do tabletki 'dzień po'". Jej zdaniem obecnie trwa parodia. - Każde inne leki antykoncepcyjne w tym kraju są w tej chwili na receptę, a tabletka dostępna dla 15-latki bez - tłumaczyła.
Następnie zwróciła się do Elżbiety Radziszewskiej (PO), która wcześniej mówiła, że "tabletka nie jest preparatem hormonalnym" i "nie jest używana w celach leczniczych". - Pani jest lekarzem i pani śmie mówić publicznie, że to nie jest lek hormonalny? Przecież pani kłamie bezczelnie i pani otumania - powiedziała do Radziszewskiej Krynicka.
Zwróciła się również do innej posłanki PO, Moniki Wielichowskiej, która powiedziała, że przyszedł czas na dymisję ministra Radziwiłła i że Polki go nie chcą. - Niech pani poseł się nie wypowiada w imieniu Polek, bo ja jak najbardziej jestem Polką i popieram działania ministra zdrowia. Mam nadzieję, że jeszcze długo porządzi i będzie na tym stanowisku - odpowiedziała jej Krynicka.
Kolejnym adresatem jej wypowiedzi był poseł Krzysztof Mieszkowski (Nowoczesna)
, który stwierdził wcześniej, że PiS traktuje Polki jako osoby niepełnosprawne spolecznie. - To jest przykre słuchać pana. Ja jestem kobietą i jeśli się pan odnosi do kobiet, to ja mam prawo sie odnieść. Ja się nie czuję tutaj jako jakiś kołtun, ograniczona, a panu, jak nie pasuje, może pan się z kraju wynieść - zaznaczyła.
Przerwał jej Arłukowicz. Na jego wcześniejsze upomnienia Krynicka odpowiedziała: - Pozwoli pan, że - rzadko to robię - ale się porozkręcam trochę. - Chcialem pani przerwać, dla pani dobra, bo wiedzialem, że to się tak skończy. Pani już zaslynęła klauzulą sumienia o fizjoterapeurach dla kobiet z wkladką wewnątrzmaciczną. Nie chcialem, żeby pani dalej brnęła. Proszę nie wyrzucać nikogo z kraju, bo nie jest pani od tego - powiedział Krynickiej Arłukowicz.
Na te słowa zareagowała polityk PiS. - Proszę się nade mną nie litować, naprawdę. To jest ostatnia rzecz, której oczekuję od pana. Proszę się nad sobą zlitować - mówiła. - Pani poseł, pani potrzebuje przerwy - odpowiedział Krynickiej Arłukowicz.
- Na szczęście uratowałem panią, przerywając pani - podsumował.
O Krynickiej i przebiegu posiedzenia Arłukowicz napisal też na swoim twitterowym koncie. Zamieścił kilka wpisów, w których ją zacytował oraz przypomniał jej wcześniejsze wypowiedzi.
Źródło: Polsat News