Golenie owiec
Samodzielnie kupując akcje, mielibyśmy lepszy wynik niż ponad 90% "speców" od zarządzania pieniędzmi.
Większość zarządzających funduszami inwestycyjnymi nic nie zyskuje dla swoich klientów, a pobiera wysokie prowizje. To niespotykane w żadnym innym biznesie". To słowa Warrena Buffetta, jednego z najbardziej znanych inwestorów na świecie. Idealnie pasują do polskiego rynku kapitałowego. Spośród jedenastu największych polskich funduszy inwestujących w akcje tylko Arka Akcji miała w ostatnich sześciu latach wynik lepszy (226,1%) niż indeks giełdowy WIG (182,48%). To oznacza, że nie wykonując żadnej pracy przy wyborze akcji, tylko kupując te wchodzące w skład indeksu, mielibyśmy wynik lepszy niż ponad 90% polskich "speców" od zarządzania naszymi pieniędzmi. Za swoje usługi zarządzający funduszami w Polsce każą sobie słono płacić. W 2006 r. TFI miały około 2,2 mld zł przychodu, co oznacza, że każdy z 2,1 mln Polaków oszczędzających w funduszach zapłacił im w ubiegłym roku średnio 1047 zł.
Zarządzający polskimi funduszami akcyjnymi za usługi pobierają około 4 proc. aktywów (czyli oszczędności klientów) rocznie, podczas gdy w Europie Zachodniej i USA opłaty te są prawie dwukrotnie niższe. Te 2 punkty procentowe różnicy przy zainwestowaniu 50 tys. zł na dziesięć lat (zakładamy 10% średniej rocznej stopy zwrotu) oznacza, że Polak po zakończeniu oszczędzania będzie miał o 20 tys. zł mniej na koncie niż Brytyjczyk, Niemiec czy Francuz._ - Opłaty za zarządzanie w Polsce są tak niskie, jak to jest tylko możliwe, ponieważ są kształtowane w warunkach konkurencyjnego rynku_- broni się Marcin Dyl, Prezes Izby Zarządających Fundszami i Aktywami. Na dodatek w innych państwach mniejszym opłatom towarzyszą lepsze wyniki. W USA 20% funduszy jest lepszych niż indeks giełdowy.
Drogo, bo drogo
Jeszcze kilka lat temu przedstawiciele funduszy twierdzili, że muszą pobierać wysokie stawki za zarządzanie naszymi pieniędzmi, ponieważ rynek funduszy jest w Polsce bardzo mały, a oni ponoszą wysokie koszty niezależne od wielkości inwestycji. Od tego czasu rynek funduszy w Polsce wzrósł czternastokrotnie (z 7,1 mld zł w 2000 r. do 99 mld zł w 2006 r.), a obniżek prowizji jak nie było, tak nie ma. O absurdalności reguł rządzących polskim rynkiem funduszy inwestycyjnych najlepiej świadczy zarządzany przez TFI DWS (własność Deutsche Banku) fundusz DWS Akcji. Chociaż należy on do funduszy indeksowych, czyli takich, które nie wymagają od zarządzającego żadnego wysiłku przy wyborze akcji, a jedynie kopiują zachowania indeksu (w tym wypadku indeksu WIG 20 oraz indeksów giełdy praskiej i budapeszteńskiej), to zabiera 4 proc. pieniędzy klientów rocznie (19 grudnia 2006 r. podwyższono opłatę z 3,5%). Tymczasem na świecie takie fundusze należą do najtańszych (na przykład w USA pobierają tylko 0,6% aktywów za
zarządzanie). Oznacza to, że DWS kosztuje prawie siedem razy więcej, niż kosztowałby podobny fundusz w USA. - Taka jest specyfika polskiego rynku- komentuje Jan Mieczkowski, prezes TFI DWS.
Aleksander Piński