PolskaGocłowski nie chce ujawnić jaką odpowiedź otrzymał od ks. Jankowskiego

Gocłowski nie chce ujawnić jaką odpowiedź otrzymał od ks. Jankowskiego

Metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski nie chce ujawnić jaką odpowiedź otrzymał od księdza Henryka Jankowskiego na wystosowany według mediów w sierpniu list, w którym miał wezwać prałata do ustąpienia z funkcji proboszcza bazyliki św. Brygidy.

Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", arcybiskup w piśmie kierowanym do księdza miał dodatkowo napisać, że jeśli "prałat nie ustąpi sam, podejmie kroki zgodne z kodeksem prawa kanonicznego". Gazeta napisała, że decyzję uzasadnił zachowaniem ministrantów na plebanii, niszczeniem życia rodziny Sławomira R.

Gocłowski pytany w poniedziałek przez w kontekście tej publikacji, czy ks. Jankowski odpowiedział na pismo stwierdził: Tak. Jesteśmy w korespondencji. Nie chciał ujawnić jednak co napisał prałat. Ja to zachowuję dla siebie - odparł Gocłowski.

Arcybiskup pytany, kiedy zostaną podjęte jakieś decyzje wobec księdza, powiedział, nawiązując wcześniej do niuansów prawa kanonicznego: Zobaczymy - życie trudne.

Według "Rz", ks. Jankowski otrzymał od metropolity gdańskiego pismo 20 sierpnia. Tymczasem podczas nabożeństwa w bazylice św. Brygidy 29 sierpnia ks. Jankowski stwierdził, że nie ustąpi z funkcji proboszcza bazyliki. Dodawał, że jest tam od 1970 roku i pozostanie.

Zapytany wówczas przez PAP, co będzie, jeśli metropolita odwoła go z funkcji proboszcza, prałat Jankowski powiedział: Arcybiskup musi mieć powody, a ja pracuję normalnie. A to, że arcybiskupowi przeszkadzają media, nie interesuje mnie. Ks. Jankowski oświadczył też dziennikarzom, że metropolita nie namawiał go do rezygnacji z kierowania parafią.

Gdańska Prokuratura Okręgowa pod koniec lipca wszczęła dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego nieletniego. O domniemanym wykorzystywaniu byłego ministranta, obecnie 16- letniego Sławomira R. z Gdańska, powiadomił prokuraturę miejscowy sąd rodzinny.

Szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek potwierdził, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.

Prawie dwa tygodnie temu zadecydowano o przeniesieniu postępowania do Prokuratury Okręgowej w Elblągu ze względu na dobro śledztwa oraz dla uniknięcia ewentualnych zarzutów o stronniczość wobec gdańskich prokuratorów.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)