Głuchoniemy nie usłyszał krzyków. Kobieta zagryziona przez psy sąsiada
50-letnia Greczynka została śmiertelnie pogryziona przez trzy psy swojego sąsiada. Policja twierdzi, że zwierzęta uciekły z podwórka domu, w którym mieszkały i zaatakowały kobietę w jej ogrodzie. Głuchoniemy mężczyzna, który jej pomagał, nie mógł usłyszeć wołań o pomoc.
Trzy psy pasterskie uciekły ze swojego podwórka i śmiertelnie okaleczyły 50-letnią Greczynkę w jej ogrodzie - poinformowało Associated Press. Atak miał miejsce w greckiej wiosce Neochorouda, około 16 kilometrów od miasta Saloniki. Służby ustaliły, że zwierzęta uciekły przez dziurę w ogrodzeniu i przebiegły około 80 metrów, żeby znaleźć się na terenie posiadłości kobiety. 50-latka pracowała w tym czasie w ogrodzie.
Policja poinformowała, że w pracach ogrodowych pomagał jej głuchoniemy mężczyzna. W momencie ataku psów znajdował się niedaleko, jednak ze względu na niepełnosprawność nie słyszał jej krzyków. Sytuację zauważyli sąsiedzi, którzy pobiegli na pomoc kobiecie. Udało im się odpędzić od niej zwierzęta, jednak została ona poważnie okaleczona i obficie krwawiła. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Ratownicy stwierdzili śmierć 50-letniej Greczynki.
37-letni właściciel psów pasterskich, którego płci nie ujawniono, został aresztowany. Brytyjski dziennik "Mirror" donosi, że agresywne zwierzęta zostały odłowione i mają zostać uśpione.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tygrys zaatakował na oczach turystów. Ofiara aż wyleciała w powietrze
Grecki nadawca ERT poinformował, że dwaj synowie ofiary, w wieku 17 i 18 lat, usłyszeli krzyk matki, ale nie zdążyli jej uratować. Były mąż 50-latki miał powiedzieć mediom, że psy były "ogromnymi, dzikimi zwierzętami", które wielokrotnie naruszały ogrodzenie i straszyły ludzi.
Źródło: AP, Mirror