Grecja: nienarodzone dziecko ma 300 rodziców. Ojciec zginął w samolocie
Grecki parlament, w którym zasiada 300 deputowanych, adoptuje nienarodzone dziecko Christosa Moulasa, jednego z dwóch pilotów straży pożarnej, którzy zginęli we wtorek w katastrofie lotniczej pod Karystos. Według greckich mediów wdowa po Moulasie jest w trzecim miesiącu ciąży.
Samolot strażacki wiozący Moulasa i jego kolegę Peryklesa Stefanidisa rozbił się we wtorek w pobliżu miasta Karystos na greckiej wyspie Eubea, gdzie walczyli z pożarami lasów. Obaj piloci zginęli na miejscu. W momencie śmierci Moulasa jego żona była w 3. miesiącu ciąży.
– Parlament adoptuje nienarodzone dziecko i będzie je wspierał finansowo do 25. roku życia – powiedział przewodniczący greckiego parlamentu Tasoulas, jak informuje CNN Greece. Nie określił dokładnej wysokości wkładu.
Nie jest to jednak w Grecji sytuacja niezwykła. Parlament od 1998 roku wspiera finansowo dzieci, które spotkały podobny los. Co roku przeznacza 630 tys. euro (2,8 miliona złotych) na wsparcie łącznie 72 dzieci z 43 rodzin, których rodzice zginęli na służbie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tego będzie dużo więcej". Pożary to problem nie tylko Grecji
Pogrzeb Christosa Moulasa odbył się w piątek w miejscu jego pochodzenia w kościele Agios Sergios i Bacchus w obecności Prezydent Republiki Kateriny Sakellaropoulou.
Pożary w Grecji
Nieustannie walczymy z pożarami na wszystkich frontach w Grecji, pozostajemy w stanie wysokiej gotowości - oświadczył w czwartek rzecznik greckiej straży pożarnej Janis Artopios, cytowany przez państwową agencję AMNA.
Ogień zbliżył się w nocy ze środy na czwartek do miejscowości w okolicy miasta Wolos, stolicy Magnezji, regionu leżącego na wybrzeżu Morza Egejskiego, który w środę został uznany za najbardziej dotknięty pożarami. W związku z płomieniami zagrażającymi wioskom pod Wolos, rozpoczęto ewakuację kilku z nich. Aby uporać się z rozproszonym ogniem, który, jak zauważył Artopios, dotychczas był pod kontrolą, na miejsce wysłano 38 strażaków i 16 pojazdów pożarniczych z Serbii, wspomaganych przez pięć samolotów i dwa śmigłowce.