Głosowanie w wyborach na Węgrzech przebiega spokojnie
Wybory
samorządowe na Węgrzech przebiegają bez zakłóceń. Na placu
Kossutha w Budapeszcie, gdzie od ubiegłego poniedziałku trwały
demonstracje antyrządowe, odbywa się program kulturalny.
01.10.2006 | aktual.: 01.10.2006 18:42
Uprawnionych do głosowania jest ok. 8,2 mln obywateli, którzy wybierają nowe organy przedstawicielskie i wykonawcze szczebla lokalnego.
Do godz. 15.00 do urn poszło 34,77% uprawnionych do głosowania, czyli nieco więcej niż cztery lata temu - wówczas frekwencja o tej porze wyniosła 34,7 proc.
Według sondaży, największa partia opozycyjna, centroprawicowy Fidesz jest zdecydowanym faworytem w tych wyborach. Analitycy uważają jednak, że rządząca socjalistyczno-liberalna koalicja poniosłaby klęskę tylko wówczas, gdyby straciła Budapeszt lub kilka innych dużych miast, co wydaje się mało prawdopodobne.
Zawsze głosowałem na lewicę, ale tym razem posunęli się już za daleko. Z drugiej strony nigdy nie zagłosuję na prawicę- powiedział 28-letni mechanik Andras z Budapesztu, tłumacząc, dlaczego nie poszedł na wybory.
Przywódca Fideszu Viktor Orban starał się przekonać wyborców, by potraktowali wybory jako okazję do wyrażenia nieufności wobec socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya, który dwa tygodnie temu przyznał, że okłamywał Węgrów co do stanu gospodarki państwa, co wywołało falę antyrządowych protestów.
Rachuby Orbana mogą się jednak okazać płonne, bo duża część społeczeństwa zarzuca mu podsycanie podczas protestów zamieszek, w których około 250 osób zostało rannych.
Gyurcsany jest zły, ale Orban jest niebezpieczny, więc zagłosowałem na mniejsze zło - powiedział 61-letni emeryt.
Podczas poprzednich wyborów głosowałam na Fidesz, ale po tym, co się stało w ostatnich tygodniach, postanowiłam w ogóle nie głosować, bo mam wrażenie, że Orban to oportunista, który przedkłada ambicję powrotu do władzy nad interesy kraju- powiedziała natomiast 28-letnia Nora.
Te wybory są jeszcze ważniejsze niż parlamentarne - uważa natomiast para emerytów. - Okłamano nas(...) Głosujemy na Fidesz, przeciwko kłamstwom i programowi oszczędnościowemu (rządu).
Nie lubię (liberalnego burmistrza Budapesztu Gabora) Demszky'ego, ale chcąc nie chcąc muszę na niego głosować, żeby Budapeszt nie wpadł w ręce Fideszu- mówi 30-letnia prawniczka Judit.
Lokale wyborcze otwarte będą do godz. 19.00. Wyniki mają być znane jeszcze w niedzielę.